Wpis z mikrobloga

Witam serdecznie. Piszemy wspolnie do Panstwa poniewaz zobaczylismy iskre nadzei na pomoc. Nie wiemy czy wasza strona jest oszustwem czy nie, ale wyglada na to ze zainteresowaliscie sie naszym synem. Piotr ciezko choruje, to fakt. Przykladalismy wszelkie starania do tego zeby polepszyc jego stan zrowia, ale tylko nam sie za to obrywalo. Piotr jeszcze 3 lata temu byl duzo innym czlowiekiem a przede wszystkim synem. Pomagal, chodzil do pracy, dokladal sie do czynszu. Chetnie rowniez pracowal na dzialce. Dzialke niestety musielismy sprzedac gdyz Piotr narobil sporo dlugow ktore zaczal egzekwowac juz komornik a pozniej sad. Piotr przed kilkoma laty troche emigrowal w celach zarobkowych, powodzilo mu sie z tego co wiemy calkiem niezle i pomagal rowniez nam. Piotr zawsze mial niska samoocene oraz czul sie niedowartosciowany. Namawialismy syna zeby poszedl do Psychologa, bo jak mowilismy - po to oni sa. Piotr jednak znalazl swoj wlasny sposob na problemy. Zaczal pic bardzo duzo alkoholu, brac sporo roznych narkotykow. W jego stanie psychicznym bylo to jak gwozdz do trumny niestety. Od 3 lat jest bardzo zle. Wpadl w zle towazystwo, pomylily mu sie priorytety. Piotr zaczal wymyslac swoj wlasny swiat ktorego nigdy nie bylo. Gdy jego popularnosc wzrosla to zaczela sie dla nas prawdziwa tragedia. Piotr wracal do domu codzinnie w nocy lub nad ranem kompletnie pijany i nacpany, awanturowal sie w srodku nocy i wykrzykiwal ze on nam jeszcze pokaze, ze to on jest teraz w Polsce gwiazda i to dla niego wszyscy beda pracowac. Piotr ma hustawki nastrojow co juz wielu ludzi zauwazylo. Sasiedzi juz sie nas boja choc na poczatku pytali jak moga pomoc, ale Piotr i do nich zaczal byc agresywny. Od ponad roku gdy syn zaczal interesowac sie tym calym MMA - co nam w ogole sie nie podoba stala sie na to jakas dziwna moda w Polsce - stal sie jeszcze bardziej agresywny. Paradoksalnie zaczal wiecej pic, znikal na 2-3 dni. Oraz stal sie agresywny do granic. Tlumaczylismy Piotrowi ze ma nie dzwonic i nie pisac do obcych ludzi z klubow, silowni itp zeby wysylali mu sprzet oraz jakies tam suplementy w zamian jak - on to zawsze krzyczal do sluchawki: "Ziomeczku zrobimy dobra wikse razem, ja was bede reklamowal w h...". Mowilismy Piotrowi ze lepiej cos osiagnac samemu, po cichutku i wszystkim udowodnic. Ale Piotr wolal droge na skroty proszac sie ludzi. Pisalismy potajemnie do wielu ludzi z ktorymi Piotr sie kontaktowal i przepraszalismy za syna. Czesto otrzymywalismy odpowiedz ze nic nie szkodzi, ze widza ze jest z synem problem i ze (troche na odczepnego) pomoga mu w miare mozliwosci. Rece nam juz opadaly. Piotr nie chce isc do pracy bo jak wciaz krzyczy "to dla niego beda w polsce pracowac!". Nabral kredytow, telefonow na abonament - wszystko sprzedane. Gdzie sa pieniadze mozemy sie tylko domyslac. Listy od firm windykacyjnych nie mieszcza sie juz w szufladzie, a komornik juz jest z nami na "Ty". Piotr wpada co jakis czas w furie - ostatnio kilka tygodni temu wrocil do domu zly, krzyczac ze ktos sie wybil na jego "fejmie" (kolezanka wytlumaczyla mi co to jest, bo na poczatku nie mialam pojecia o co chodzi) wyrzucil przez okno rekawice treningowe ktore tez wyciagnal od jakiejs firmy w ramach "obustronnej pomocy" poczym po chwili kazal mi biec po te rekawice na dol, krzyczac ze to wszystko nasza wina... Kazdy dzien jest dla nas jedna wielka niewiadoma. Raz Piotr jest szczesliwy i ubiera sie jak "gwiazda" telewizji i mowi ze idzie robic "wolny obchod miasta i przybijac wiarze piatki", a raz ubiera sie w stary podkoszulek, zawija sie w koc i objada czipsami przed telewizorem ogladajac bajki lub MTV. Kolezanka z pracy natknela sie na wasza strone przez swoja corke ktora jej pokazala kilka wpisow i zaczelismy sie z tym bardzo utozsamiac. Faktycznie Piotr cierpi na wiekszosc dolegsliwosci ktore Panstwo wymieniacie. Postanowilismy napisac gdy po ostatniej awanturze Piotr do nas zaczal krzyczec w amoku (cytat) ze za przeproszeniem "Wych....my go na grube tysiace i teraz chcemy sie wybic na tym calym jego fejmie". Raz nie wychodzil z pokoju caly dzien, po czym wieczorem przyniosl nam kartke i podliczyl na ile pieniedzy go oszukalismy, ze jestesmy kolejni ktorzy zeruja na jego popularnosci. Piotr widzi wszedzie spisek. jestesmy bezradni. Sasiadka wspomniala raz Piotrowi na schodach ze do jej syna do firmy potrzebuja na magazyn pod Poznaniem, ze dobrze placa, ze wozki widlowe, ze 12zl na godzine. Piotr pod wplywem alkoholu akurat odpowiedzial jej ze "tyle to on k....a zarabia nie wychodzac z chaty i ma sie nie wpie....c bo zaraz jej kare nalozy". Kobieta teraz tylko opuszcza wzrok gdy mijamy sie na schodach. Piotr wie ze musi brac leki ktore zostaly mu kiedys przepisane gdy udalo sie go naklonic do wizyty u lekarza gdy mial depresje. Ale miszanie tabletek z alkoholem obudzily w nim demona i porobily straszne dziury w psychice. Nie mam pojecia czy proces jest odwracalny... Piotr pod namowa nieodpowiedzialnych ludzi porobil sobie bardzo zle prezentujace sie tatuaze - za zaden oczywiscie nie zaplacil, bo Ci ludzie zwyczajnie zrobili to dla "zabawy" i osmieszenia Go. Ostatnio Piotr wrocil z silowni gdy byli u nas goscie. Piotr byl czerwony ze zlosci i mial oczy jakby za mgla. Krzyczal od progu straszne przeklenstwa na temat silowni w Luboniu (w ktorej ludzie sprezentowali mu karnet roczny VIP) gdzie chodzil. Nic nie mialo w jego wypowiedziach sensu, belkotal cos o naklejkach, ze mysleli ze maja glupka przed soba ktory nie zauwazy ze naklejki sa nagle czarne a powinny byc biale, ze koszulki i maty czarne a jeszcze wczoraj byly biale, ze zycza mu w ten sposob czarno, ze czarno widza jego przyszlosc, ze on juz dobrze zna takie poganskie sztuczki i nie z nim te numery i ze wybili sie tylko ja jego fejmie i oszukac chcieli. Syn kolezanki ktory akurat u nas byl, niestety byl swiadkiem calego zajscia ale nie odzywal sie gdzy zobaczyl w jakim amoku jest Piotr. Syn kolezanki studiuje psychiatrie na 1 roku, ale stwierdzil ze sa to typowe objawy poczatkow schisofrenii depresyjno maniakalnej oraz manii przesladowczych. Od kilku dni Piotr prawie nie wzchodzi z pokoju. Caly czas lezy w starym podkoszulku. W sobote chyba znow poszedl sie napic, bo wrocil do domu nad ranem a wczesniej caly czas sprawdzal konto internetowe i krzyczal sam do siebie ze "ku...y nic pieniedzy mu nie przelaly a kazdy mu w d...e wlazi". Ostatnio Piotr caly czas prosi nas o gotowke, ale znajoma powiedziala ze nie moge dac sie zlamac. Boje sie ze Piotr znow zacznie krasc i oszukiwac bo do pracy powiedzial ze ze swoja popularnoscia w Polsce napewno nie pojdzie, ze celebryci w tym kraju nie pracuja i on tak nisko nie upadnie. Przeczytalismy oczywiscie o oszustwie Piotra z domem dziecka. Piotr nigdy nie podjal zadnego kontaktu z zadnym domem dziecka w celu pomocy... Nie wiemy dokladnie czy az tak desperacko potzrebowal pieniedzy na weekend, czy nie wiedzial jak sie za taka zbiorke zabrac, bo z nami o takich rzeczach nie rozmawia. Jednak przez te niewiedze powstal dosc znaczacy problem. Nie wiemy ile osob zaplacilo jakies pieniazki - przepraszamy te osoby. Bardzo prosze o nie publikowanie drugiej czesci listu. Z powazaniem."

#bgc #bonusbgc #pasta #fejkczyniefejk