Wpis z mikrobloga

Zuzanna wyszła z domu. Ż ar lejący się z nieba powoli wypełniał gorącem jej pełne krągłości ciało pokryte alabastrową skórą. Ubrała się lekko, by nic nie krępowało jej ruchów w spacerze po lesie. Spod delikatnej tkaniny sukienki, co rusz odsłaniało się kolano, tak gładkie, że odbijało słońce. W marszu jej kibić falowała, skupiając wzrok mężczyzn i niechęć kobiet. Wietrzyk, który zawsze pozwala sobie na zbyt wiele, co chwila odkrywał kolejny rąbek tajemnicy, pełną obietnic. Gorąco. Zuzanna oparła się o spoconą korę drzewa, by wytrzepać sandał. Poczuła jak palce kleją się od żywicy. Zaciągnęła się. Woń wypełniła powietrze, nagrzane teraz do nieprzytomności. Musi poszukać ustronnego miejsca. Chce leżeć na plecach i patrzeć jak przesuwają się chmury. Zatrzymać na chwilę czas w tej rozkoszy ziemi, drzew i nieba. Wbić się paznokciami w miękki mech i obudzić wszystkie zapachy tego miejsca. Wchłaniać obrazy i smaki na zapas. Na jutro, kiedy zajdzie słońce. W roztopionym powietrzu faluje obraz, miarowo unosi się leśna polana, korony drzew i pierś Zuzanny. Z ust wydobywa się westchnienie. Piękne jest lato na Warmii. #warmia, #lato
  • 1