Wpis z mikrobloga

Wzielo mnie na wspomnienia zwiazane z #pracbaza gdy jeszcze mieszkałem w Polsce. Zatrudnilem sie u galwanizera jako pomocnik. Na początek miałem 10zl na rękę, praca bardzo ciężka i przy kwasie. Popracowalem kilka miesięcy. No i jakoś mało tych pieniędzy, więc postanowiłem dorabiać. Poszukalem dodatkowej pracy, pierwsze zgłosiło sie call center. Praca za 7 zł/h plus ewentualne premie. Przeszedłem szkolenie, wciskanie ludzią rzeczy na siłę itp. Następne dwa miesiące wyglądały następująco. 6 rano praca fizyczna przy kwasie na galwanizerni do 14. Po pracy szybko na tramwaj by przed 15 być już na słuchawce do 21. W weekend szkoła. Okres ten wspominam w miarę dobrze. Poznałem wielu ludzi. Zarobki to około 3100zl, nawet spore jak na Pl ale jakim kosztem. Po 2 miesiącach straciłem całkowicie energię do życia. Nie potrafiłem wstać z łóżka, w pierwszej pracy dyscyplinarka w drugiej do tej pory nie zamknięta umowa zlecenie. #przegryw
  • 2
  • Odpowiedz
@nigdydygdy: miałem podobnie tylko: 9-17 rzeźbienie w gównie i poprawianie po innych przy komputerze, wieczorem jakieś fuchy+obróbka zdjęć, a w weekendy wyjazdy do pobliskich miejscowości na zdjęcia z imprez. Energię co prawda miałem, ale qfa zacząłem zbyt dużo błędów popełniać w pracy. Co gorsza szkolnych błędów że jak mi je ktoś wytknął to jedynie byłem w stanie zrobić facepalma. Efekt potęgowało to, że pracując w weekendy robiłem za ~50zł/h a
  • Odpowiedz