Wpis z mikrobloga

Sesja za mną, więc w końcu można było się odstresować przy GTA V. Przejście głównych misji i większości pobocznych (tych pozaznaczanych na mapie literami) zajęło mi ok. 34 godziny. Nie bawiłem się w aktywności typu joga, jeżdżenie na rowerze czy spadanie ze spadochronem. Spodobał mi się model jazdy, duża mapa (te kilkunastokilometrowe przejażdżki do Paleto Bay) i pomysł na trzech bohaterów (wprowadziło to trochę świeżości w serię). Fabuła dawała radę, była w miarę spójna - obawiałem się, że misje poszczególne misje (mocno urozmaicone swoją drogą) nie będą miały ze sobą zbyt dużego związku. Choć pod tym względem chyba trochę bardziej podobała mi się Mafia i Mafia 2 (z podobnego typu gier). Grafika na PS3 jest dla mnie wystarczająca (a nawet zadziwiająca, że na multiplatformowej grze udało się coś takiego osiągnąć), były momenty że animacja klatkowała, ale jest to do wytrzymania.

GTA Online raczej sobie odpuszczę, jakoś mnie to nie ciągnie. Źle robię?

#gtav #wrazeniazgry #recenzja #splaszgrawgre
  • 1