Wpis z mikrobloga

Anna Kalwajtys podczas Poznań Gallery Weekend, zaprezentowała long-duration-performance osadzony w przestrzeni fundamentów-ruin w okolicach kościoła Jezuitów. Od południa kopała ona za pomocą noża okrągły dół. Kiedy zjawiliśmy się po siedmiu godzinach, performerka stała już "zanóżona" (od "noża") po kolana w ziemi, szepcząc niewyraźne słowa, zasypując się stopniowo ziemią. W końcu, jej szept przeszedł w głośny krzyk. Kalwajtys zdecydowała się podkreślić rolę niespełnionych oczekiwań artysty wobec własnego dzieła. Twórca odczuwa ciągłe niezadowolenie. Kieruje się przekonaniem, że mógł to zrobić lepiej, bardziej. Performerka, podczas wykonywania swojej pracy, zaznaczyła iż chciała zamienić życie w performance, ale... "To był tylko unik". Ostatnie słowo ulegało eskalacji, roznosząc się niepokojąco po skrzyżowaniu Garbar i Estkowskiego. Zasypana w ziemi po kolana, konwulsyjnie bujająca się, krzycząca Kalwajtys, wyszła w końcu ze swojego dołu, zasypując go ponownie. Tym gestem zakończyła długotrwały performance, który medytacyjnym spokojem kontrastował stojący na przeciwko Zygmunt Piotrowski.

#pasta #bekazartystow #heheszki
S0Cool - Anna Kalwajtys podczas Poznań Gallery Weekend, zaprezentowała long-duration-...

źródło: comment_g27XIR1OtRqNxgooQ0T3bptsF3OISCr9.jpg

Pobierz
  • 2