Wpis z mikrobloga

#jkm #knp #polityka #sejm

Kto jeszcze nie zna, polecam wypowiedzi Krula z sejmu sprzed 2 dekad. Całkiem ciekawa lektura dla (także aspirujących) kuców i nie tylko. http://orka2.sejm.gov.pl/Debata1.nsf/idWWW?OpenView&RestricttoCategory=170

06-02-1993

13 punkt porządku dziennego:

Informacja rządu o działaniach chroniących polską gospodarkę przed nadmierną i nieuczciwą konkurencją.


Poseł Janusz Korwin-Mikke:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Słuchając Wielce Czcigodnego Kolegi Prezesa Jagielińskiego, odniosłem wrażenie, >że mówimy zupełnie różnymi językami. Mnie zawsze uczono, że jak ktoś mi sprzedaje taniej, to jest to dla mnie z >korzyścią, a nie ze stratą i całe...


(Poseł Bogdan Łukasiewicz: >Tylko niech pan kurs ustali.)

Dobrze. To w takim razie zadam pytanie Wielce Czcigodnemu Prezesowi Jagielińskiemu. Czy jeżeli ktokolwiek - EWG, >Marsjanie, Ameryka - obieca, że każdemu Polakowi przez najbliższe 20 lat będzie dostarczał przed drzwi buteleczkę


mleka, buteleczkę śmietanki, 10 deko szynki, bochenek chleba, 2 bułeczki i pęczek marchewki itd. - wszystko to, czego >człowiek potrzebuje, nawet z pewnym zapasem - za darmo, to czy my mamy tę propozycję przyjąć czy nie?

(Głosy z sali: >Nie.) (Wesołość na sali)

Słyszałem odpowiedź: nie. Otóż z tą odpowiedzią panowie wyborów nie wygracie. Dziękuję.


Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wielce Czcigodny Poseł z Polskiego Stronnictwa Ludowego jak zwykle nie


odpowiedział na pytanie, jakie mu zadałem, odpowiedział na zupełnie inne pytanie, którego nie zadałem. Pytanie >oczywiście brzmi: Czy Polska ma się kierować, jak słusznie zauważył Wielce Czcigodny Poseł Bielecki, interesem Polaka >przeciętnego, czyli konsumenta, czy też producenta, którym jednak nie jest każdy Polak, a konsumentem jest każdy.

I to są skrajne przypadki, że ktoś stawiałby nam butelkę mleka cały czas pod drzwiami - to jest niemożliwe, nikt dla nas


tego nie zrobi, podałem przykład czysto abstrakcyjny - ale gdyby tak było, to oczywiście propozycję taką przyjąć trzeba. >Jest dziwne, że posłowie lewicy, którzy uważają, że każdy powinien mieć minimum socjalne niezależnie od tego, czy pracuje >czy nie, protestują, kiedy ktoś oferuje każdemu minimum socjalne - całkiem przyzwoite. Jest to dla mnie zupełnie >niezrozumiałe.

(Poseł Bogdan Łukasiewicz: >Ale to jest abstrakcyjne.)

Otóż Polska nie może być rozrywana na strzępy jako ten postaw czerwonego sukna przez poszczególne grupy interesu,


na które - zresztą całkiem świadomie - chce rozbić Polskę Wielce Czcigodny Poseł Bielecki; chce on nawet stworzyć >poszczególne lobbies interesów, które by tę Polskę na strzępy rozrywały. A tak naprawdę istnieje tylko jeden interes dla >Polski, mianowicie taki, żeby Polak mógł kupić wszystko, co zechce i możliwie tak tanio, jak chce to nam zaoferować >jakikolwiek producent na Tajwanie, w Urugwaju czy gdziekolwiek. Przy niskich cenach w Polsce Polak na tym nie straci, bo >kupi te towary. Na przykład byłem niedawno w mieście, w którym narzekano, że zarobki są dwa razy niższe niż gdzie >indziej. To jest prawda. Ale w tym mieście schabowy po parysku kosztował 17 tys. zł.

(Poseł Ryszard Smolarek: >Ale polski schabowy.)

Możliwe, że polski, nieważne. (Wesołość na sali) Kosztował 17 tys. zł. To znaczy, że przy tych niskich cenach ci ludzie >żyją jednak w miarę tanim kosztem i wcale nie gorzej niż ludzie w Warszawie, w której zarabia się dwa razy lepiej, ale kotlet >paryski kosztuje 40 tys. zł. I to samo właśnie byłoby, gdybyśmy doprowadzili do obniżki cen. Niskie ceny spowodowałyby,że >producenci musieliby obniżyć swoje ceny i kupowaliby tanie towary. Przecież wy, chłopi, zrozumcie, że kupujecie tak drogo >traktory, ponieważ lobby przemysłu domaga się ceł na traktory. Kupujecie tak drogo ropę i benzynę, gdyż jakieś tam lobby >domaga się na coś tam subwencji, i rząd bierze na to z tych 5 tys. zł od każdego litra benzyny. Krótko mówiąc, dajecie się >robić w konia. Jedno lobby jest napuszczane na drugie i w ten sposób wszyscy się wzajemnie...
  • 4