Wpis z mikrobloga

#wegetarianie #bezbeki #pytanie Ja bym chciał zapytać takich ludzi o jedną sprawę. Skoro im się wydaje(nie wszystkim, dlatego pytam tylko tych, którym się wydaje), że swoim stylem życia troszczą się o zwierzęta to czy wiedzą, że poprzez uprawę roślin jadalnych na świecie ginie mnóstwo gatunków zwierząt? Zaczynając od oprysków, zabijających mięczaki, owady, małe ssaki, gady i płazy do zabierania wielu gatunkom ich naturalnych terenów do życia i prowadząc tym samym do zmniejszenia ich populacji.

  • 7
@mactrix: Ja nie jem bo mi nie smakuje, to przede wszystkim. Ale od takiego stylu życia i tak ginie mniej, i nie przyczyniam się do bezpośredniego mordowaia. Po zmianie diety (4 lata temu), czuję się zdrowiej, rzadziej się przeziębiam i nie męczę się tak szybko. Ogólnie zależy od organizmu, nie każdemu taka dieta służy.
@mactrix: Jeśli faktycznie #bezbeki to masz odpowiedź:

Wytwarzanie produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego jest o wiele mniej wydajne niż uprawianie roślin zbożowych, strączkowych, warzyw, owoców i nasion bezpośrednio do spożycia. Człowiek żywiący się głównie białkiem zwierzęcym potrzebuje 10 razy większego obszaru gruntów, by zapewnić sobie odpowiednią ilość jedzenia niż człowiek żywiący się białkiem pochodzenia roślinnego
@stworzak: Dzięki za odpowiedź. Nie wiem jak wygląda człowiek pożywiający się głównie białkiem zwierzęcym, bo ja bym przez cały czas nie mógł wcinać mięsa :P. Jednak pozostaje kwestia śmierci "szkodników" w uprawach, gryzonii...
@mactrix: Nie chodziło o człowieka jedzącego głównie mięso, a o człowieka, w którego diecie głównym źródłem spożywanego białka jest białko zwierzęce ;P

Wyeliminować się wszystkiego nie da, złotych środków nie ma, ale poza kwestią wielkości upraw niezbędnych do wyżywienia zwierząt hodowlanych, jest jeszcze kwestia tego, w jaki sposób prowadzona jest uprawa roślin. Wiadomo, że im większe pole, tym więcej chemii i szkód. Dlatego pod względem szkodliwości dla środowiska uwzględniając tylko spożywane
@stworzak: No tak, aczkolwiek wegetarianie jedzą chyba jajka i nabiał (weganie nie jedzą tego). Tylko trzeba też pamiętać o produktywności nakładów: praca, ziemia, kapitał. Mały rolnik jest daleko w tyle. Poza tym mamy 7 mld ludzi na świecie i trzeba ich wykarmić. Wegetarianie pewnie do marikultur też źle podchodzą, a to jest jedno ze świetnych rozwiązań, które dobrze sprawdza się w Japonii :)
@mactrix: I tu również jak dla mnie jest to wybieranie mniejszego zła. Hodowla zwierząt na mięso jest mniej zła niż hodowla kur na jajka i krów na mleko. Osoba siejąca gównoburze stwierdzi, że jak to tak, bo i tu i tu zwierzęta cierpią i są trzymane w klatkach. Tylko, że osoba, której zależy faktycznie zależy na 'byciu dobrym dla zwierząt' wybierze jajka i nabiał nie z tzw. fabryk ;)

Nie jem