Wpis z mikrobloga

Kurde, mirki ostatni raz komuś pomagałem. Będzie to trochę #coolstory a trochę #creepystory które mnie i mojego kolego spotkało. A więc, szliśmy ulicą w stronę lasu i po dość dłuższym kawałku pod płotem domków działkowych leżał zakrwawiony mężczyzna. Stwierdziłem że znieczulica w tym kraju jest zbyt wielka więc pomogę razem z kolegą temu człowiekowi, tym bardziej że nie było od niego czuć alkoholu. Pan opowiedział nam że został napadnięty przez jakiś wyrostków i nie ma pojęcia gdzie jest, wziąłem od niego telefon i zadzwoniłem do syna. Rozmawiam z synem tego Pana i tłumaczę że znalazłem jego ojca, że jesteśmy w tym i w tym miejscu i proszę go aby po niego przyjechał, syn odpowiedział że wypił już jedno piwo i żebyśmy odprowadzili ojca w wyznaczone miejsce tak więc spotkamy się w połowie drogi, nie podobało mi się to ale przystałem na to. Szybko jeszcze upewniłem się że leżący człowiek może chodzić, po czym podnieśliśmy go i szliśmy z nim. Pan pomału zaczął ogarniać gdzie jest, bardzo nam dziękował za pomoc i stwierdził że dobrze że są jeszcze takie osoby jak my :D Zbliżaliśmy się do wyznaczonego miejsca z tym człowiekiem a że było ciemno to martwiłem się że będzie problem z rozpoznaniem syna przez tego człowieka. Obyło się bez problemów gdyż syn nas dostrzegł i... wyskoczył na nas z nożem, #!$%@? czaicie? ciemno jak w dupie i nagle synalek wyskakuje na nas z kosą krzycząc "który Ci to zrobił" #!$%@?ąc nożem przed nami. Pobledliśmy z kolegą, jemu odjęło mowę, ja zdołałem po chwili się ogarnąć i próbować tłumaczyć sytuacje że to nie my i żeby schował ten nóż, na szczęście jego tata zaczął krzyczeć że to nie my i żeby nas zostawił. Synek się uspokoił, sytuacja mega patologiczna, nie rozumiem do końca co się #!$%@?ło, synalek wziął ojca pod rękę i zaczął z nim iść bez żadnego dziekuje czy coś, jedynie ojciec odchodząc nam podziękował. Po całej tej akcji staliśmy jeszcze chwile ogarniając co się właśnie stało, ja ciągle miałem obraz tego noża przed oczami, chwile później wróciliśmy na osiedle i doszliśmy do wniosku, jak nie pomagasz to źle i znieczulica, jak próbujesz pomóc to jeszcze możesz oberwać. No #!$%@?...
  • Odpowiedz