Wpis z mikrobloga

@surma: jak podejdzie i zapyta, czy smakuje, to zadnego i zaznaczam, ze "prosze przekazac managerowi, ze pytanie czy wszystko jest ok jest nie na miejscu oraz zraza klientow"
  • Odpowiedz
@surma: Nie daję, bo społeczeństwo sądzi, że tak trzeba. No dobra, jeśli ktoś zasłuży, naprawdę się postara, coś mu dorzucę. Ale automatyczny napiwek to jakieś jaja. Z tego co wiem, one tylko wykonują swoją robotę. #wcieklepsy
  • Odpowiedz
@surma: można przesadzić, ja zostawiam w barach/pubach jak jakaś fajna dziewczyna mnie miło obsługuje, daje wtedy cały banknot i mówię "reszta dla Ciebie"
  • Odpowiedz
@surma: jak rzucisz za dużo to:

- kelner się ucieszy

- opierdzieli Ci dupę że żeś burak jakiś i nowobogacki.

nie ma co przesadzać, raz że płacisz za posiłek, dwa że obsługa nie robi tego dlatego żebyś się poczuł wyjątkowo tylko że im manago nakazał. Generalnie max 10% to jest w dobrym guście. powyżej po prostu sam sobie przemyśl czy to warto
  • Odpowiedz
@Feniks: Mam w zwyczaju zostawiać około lub czasem ponad 20% wartości zamówienia kelnerowi, spotkałem się z opinią że za wysokie napiwki mogą zostać źle odebrane.
  • Odpowiedz
@surma: standard to 10,15 Max 20. Jeśli kelner naprawdę zasługuje na więcej i masz pewność, że forsa trafi do niego a nie do podziału, to czemu nie.
  • Odpowiedz
@surma: można, powyżej 20% to już jest oznaka nowobogactwa i niepotrzebnego szpanerstwa. choć to można dwojako interpretować - jak jesteś na randce z kobitą i masz do zapłacenia z 80-85 zł, kelner był miły, to jak rzucisz stówkę i pójdziesz nic się nie stanie, ale jak za parę piw płacisz 2x więcej niz potrzeba, to trochę #cebula zajeżdża :P

rachunki powyżej 1000 zł i napiwki to już inna
  • Odpowiedz
@burarura: Mowa o zwykłym wypadzie w 4 osoby z grupką znajomych do knajpy. Zamówienie o wartości prawie 130 zł, ja zostawiam 150 zł. Jest cebula, czy nie?
  • Odpowiedz