Po zakończeniu szkoły (25 kwietnia) poszedłem pić ze znajomymi. Ustawiliśmy się na stacji przy Tesco (w Łodzi róg Kopcińskiego/Narutowicza jakby jakiś stalker pytał) no i wszystko pięknie, idziemy po alkohol a tu leży jakiś facet przy murku. Z początku każdy myśli "eee, #!$%@? bo pełno osób go mija i olewa". No ale podchodzimy bliżej a obok niego żadnej butelki, nic. Pytamy czy ogarnia, czy żyje, halo odbiór, a on coś tylko majaczy. No to #!$%@?, dzwonimy na pogotowie. Mówimy, że tu i tu leży taki pan i on coś majaczy i nie kontaktuje. Pogotowie jechało #!$%@? 30 minut, okazało się, że ten facet ma cukrzyce i jakieś problemy z sercem. Zasłabł i leżałby tak pewnie całą noc gdyby ktoś (W TYM WYPADKU TO JA BYŁEM BOHATEREM) nie zadzwonił po pogotowie. #!$%@? no ludzie, poważnie tak trudno się zainteresować czy ten ktoś jest #!$%@? czy coś?
Po zakończeniu szkoły (25 kwietnia) poszedłem pić ze znajomymi. Ustawiliśmy się na stacji przy Tesco (w Łodzi róg Kopcińskiego/Narutowicza jakby jakiś stalker pytał) no i wszystko pięknie, idziemy po alkohol a tu leży jakiś facet przy murku. Z początku każdy myśli "eee, #!$%@? bo pełno osób go mija i olewa". No ale podchodzimy bliżej a obok niego żadnej butelki, nic. Pytamy czy ogarnia, czy żyje, halo odbiór, a on coś tylko majaczy. No to #!$%@?, dzwonimy na pogotowie. Mówimy, że tu i tu leży taki pan i on coś majaczy i nie kontaktuje. Pogotowie jechało #!$%@? 30 minut, okazało się, że ten facet ma cukrzyce i jakieś problemy z sercem. Zasłabł i leżałby tak pewnie całą noc gdyby ktoś (W TYM WYPADKU TO JA BYŁEM BOHATEREM) nie zadzwonił po pogotowie. #!$%@? no ludzie, poważnie tak trudno się zainteresować czy ten ktoś jest #!$%@? czy coś?
tl;dr
źródło: comment_EkkwSU2FMtjmW1nHmL4xpZCNCB8OqjcI.jpg
Pobierz