Wpis z mikrobloga

Tak się zastanawiam. Od jakiegoś czasu pisząc w Internecie, traktuję emotki jako znaki interpunkcyjne. Tzn., kiedy kończę zdanie uśmieszkiem, traktuję to jak kropkę i zaczynam kolejne. A mirki jak myślą?

#emotki #jezykpolski
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Caedem: Nigdy tego nie używałem, a czasem mam wrażenie, że powinienem, bo ludzie przez to czasem negatywnie rozumieją moje wypowiedzi. Jednak jak do teraz się tego nie nauczyłem i chyba nie nauczę. Czasem rzadko, rzadko w rozmowie czegoś takiego użyje.
  • Odpowiedz
@garindaan: też to zauważyłem. Od jakiegoś czasu staram się pisać poprawnie nawet w głupich rozmowach na fb i ograniczam przy tym liczbę emotek. Co chwilę ktoś się pytał, czy wszystko w porządku.
  • Odpowiedz
@Caedem: Warto to czasem używać, przekonałem się w komentarzach na wykopie. Że ktoś śmieszkuje sobie i jak zabraknie tej buźki to odbieram inaczej jego wypowiedz. Jakby negatywnie i czasem prowadzi to do dziwnej rozmowy.
  • Odpowiedz
@Caedem: Ja już od dawna piszę w komuniaktorach tak, jak piszę wszędzie indziej – czyli wszystko zaczynam wielką literą i kończę kropką. Nawet jednowyrazowe zdania. Emotek używam czasem zamiast kropek.
  • Odpowiedz
@Caedem: Gdybym to miał na myśli, to napisałbym, że „zamiast emotek używam kropek” albo „kropek używam zamiast emotek”, a nie „emotek używam zamiast kropek” ;p
  • Odpowiedz
@Caedem:

Swoją drogą, ciekawe jak sobie z tym radzili ludzie przed "wynalezieniem" emotek. Na przykład w listach prywatnych.


Wszystko zależy tu od konwencji - skoro kiedyś panowała inna, to i inaczej odbierano określony styl pisania. Emotikony tak naprawdę zastępują intonację, więc siłą rzeczy ich brak również jest zasugerowaniem określonej intonacji.

Przed emotikonami dysponowano zaledwie wykrzyknikiem i wielokropkiem, ale sądzę, że samym szykiem zdania czy doborem słów też dało się dość
  • Odpowiedz