Wpis z mikrobloga

Jak tak patrze na te wpisy #ogniskokwietniowe pojawiające się co chwila na mirku to odnoszę nieodparte wrażenie, że władze miasta nie nadają się nawet do sadzenia ziemniaków. Widać że ludzie chcą się spotkać przy ognisku i piwku, a ci sobie pacyfikacje odstawiają. Zamiast to wykorzystać i zorganizować imprezę która podniosłaby zaufanie do władz, a nawet zasiliła kasę miasta (np. za sprzedaż kiełbasek i piwa na miejscu), to te patałachy sobie pacyfikację urządzają. Zamiast chleba i igrzysk ludzie wolą kiełbasę i piwo! #krakow
  • 3
@fifithebest: Osobiście nigdy nie byłem i nie chodzi mi o spęd bydła tylko organizację imprezy w cywilizowanych warunkach przez miasto (zamiast samowolki i zaśmiecania Zakrzówka). A jak nie nad "zalewem" to na Pasterniku miejsca aż zanadto albo przy forcie Bodzów (o rzut kamieniem, a nie ma za bardzo czego zniszczyć ani miejsca by się utopić. I też ładnie).