Wpis z mikrobloga

@klossser: Kurde szkoda, że nie ma Jana Ove Waldnera, jeszcze mój ojciec chodził na jego mecze w NRD, a później mu kibicowałem, jedyny biały który grał na równi z Chińczykami (jeszcze może Timo Boll). Podobno jak Waldner jako niepokonany junior wyjechał do komunistycznego Chrl w chińskiej szkole pingponga ograł go woźny.

  • Odpowiedz