Wpis z mikrobloga

W moim teraźniejszym świecie milczenia dłuższa rozmowa jest już niemal mitycznym zjawiskiem. Nie umiem gadać nawet z własną rodziną, nie mam z kim dzielić zainteresowań czy przegadać jakoś tak bardziej od serca to co mnie trapi. Są dni podczas których prawie w ogóle nic nie mówię. Rozmowa to tradycyjna metoda do radzenia sobie ze zmartwieniami, a ja nie mam i nie będę miał do tego przestrzeni. Wstydzę się rozmawiać z ludźmi i mam wrażenie, że nie podlega to zmianie, bo jest to wynikiem porównywania się do obrazu człowieka jakim według społeczeństwa i samego siebie powinienem być, a nie jestem i nigdy nie będę. Wśród ludzi zwykle czułem się źle, niezręcznie, niepasująco oraz zbyt zdysocjowany. Jestem już zmęczony życiem wewnątrz siebie, a jednocześnie czuję się niezdolny do zaangażowania się w świat zewnętrzny.

#przegryw #depresja
eisil - W moim teraźniejszym świecie milczenia dłuższa rozmowa jest już niemal mitycz...

źródło: oo

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
@eisil: rozumiem o czym mówisz. Mam coś podobnego, jednak w dużo mniejszym stopniu. W młodości nie potrafiłem nawiązać dłuższej rozmowy z kimś obcym, po prostu nie wiem jak ciągnąć taki smal-talk. Teraz jest już z tym dużo lepiej, ale nadal przez stracone lata młodości w których powinienem ćwiczyć takie socjal skille nie potrafię rozmawiać z kimś tak jak normiki.

A otworzyć sie i pogadać "od serca" nigdy z nikim nie
  • Odpowiedz