Wpis z mikrobloga

#napierala #bestiazewschodu #ksiadznapierala #czlowiekbezzalet

Odnośnie pewnych zgrzytów na linii bydlę - Piękoś. Stawiam tezę, że prędzej, czy później Kapitan Same Wady pokłóci się z Ronem, ale kością niezgody będzie - a jakże - hajc, natomiast różnice doktrynalne stanowić będą jedynie pretekst. Nasz agent, który był na spotkaniu napieralistów w Poznaniu potwierdził to, co podejrzewaliśmy od dawna. Okazuje się bowiem, że te dwa gamonie będący współwłaścicielami wydawnictwa Theatrum Illumonatum nie mają ze sobą ŻADNEJ sensownej umowy odnośnie podziału zysków (co nie powinno dziwić, bo oni są niczym Gang Olsena, a tak poza tym tylko nacjonaluchy wszystko biorą na papier, a prawdziwi ludzie Zachodu mają gentlemańskie umowy na gębę). Mało tego - każdy na własną rękę prowadzi handel obwoźny traktatami napieralskimi na zasadzie, kto więcej sprzeda - ten więcej zarobi. Wyobraźcie sobie, ze i jeden i drugi osobno opychali napieralską fantastykę frajerom. Uprzedzający pytanie: nie, nie wystawiali paragonów ani faktur ;] To oczywiście sytuacja wybitnie konfliktogenna, bo partnerzy w biznesie rywalizują ze sobą. Mają wspólny biznes, ale sytuacja między nimi nie może być win - win. Zawsze jeden zyskuje kosztem drugiego ;]

BTW. Piękoś jest lepszym handlarzem, więc nie trzeba chyba mówić, który z tego duetu eksploduje pierwszy ;]
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach