Wpis z mikrobloga

@xhxhx: A dlaczego nie? Trzeba tylko rozkminić te oznaczenia L... na nasze standardy, prawdopodobnie to przełącznik bez N, u nas w starych instalacjach takie były kiedyś. A białą wkładkę masz na wcisk. Na drugim zdjęciu widać, że wystarczy z każdej strony zwolnić zatrzaski np cienkim płaskim śrubokrętem.
  • Odpowiedz
  • 0
@sphinxxx: właśnie te zatrzaski się w ogóle nie ruszają, kompletnie to wszystko jest sztywne i twarde. Po dwóch stronach są po jednym, po dwóch po dwa. Próbowałam nawet od góry włożyć śrubokręt ale też się nie da.

Dlaczego nie? Jeden z powodów który ja zauważyłam, to że nie pasuje to do naszej standardowej puszki xD rozmiar jest ten sam no ale u nas otwór jest okrągły, więc nie mieści się
  • Odpowiedz
właśnie te zatrzaski się w ogóle nie ruszają, kompletnie to wszystko jest sztywne i twarde


@xhxhx: uroki zatrzasków. Albo otworzysz, albo połamiesz ;p

Jeden z powodów który ja zauważyłam, to że nie pasuje to do naszej standardowej puszki xD


@xhxhx: no to nic więcej poza wymianą puszki zrobić nie można. Albo kupić kwadratową, albo okrągłą o większej średnicy. Wyjęcie środka z ramki niewiele tu pomoże.
  • Odpowiedz
Czy jest jakakolwiek możliwość, żeby użyć tego typu włączników w naszej pięknej ojczyźnie?


@xhxhx: tak, trzeba sobie wstawić w ścianę chyba angielskie kwadratowe puszki.

2. Czy jest jakiś sprytny sposób żeby wyjąć tę białą część z oprawki?


@xhxhx: po ch. wyjmować, chcesz zepsuć, ja to zrobisz to się przełącznik na części pierwsze rozleci
  • Odpowiedz
dziękuję za wypowiedź eksperta. Wyjaśnisz czemu się rozleci?


@xhxhx: tych przełączników się nie rozbiera, masz 2 otwory do przykręcenia do agnielskiej puszki. Pod białym plastikiem jest już sam mechanizm przełączający, to nie jest żaden ozdobnik. Tylko już sama obudowa włącznika.
  • Odpowiedz