Wpis z mikrobloga

Wiem, że pewnie nikt tego nie przeczyta, ale jednak muszę przyznać częściowo rację fachowcom z wykopu.
Od 3 tygodni jeżdżę 125cc, cel był taki, że sezon albo dwa się pojeździ a potem zobaczymy. A finalnie to pod koniec czerwca idę się zapisać na kategorię A. xD Jedno dobre, że w ramach szkolenia, które robiłem, mam już de facto połowę kursu zrobioną.
I nie chodzi nawet o to, że te 15KM nie pozwala na zapierdzielanie po 150kmh,bo raz, że tam gdzie jeżdżę to nie przeszkadza, dwa, że ja po prostu nie lubię jakoś super szybko jeździć, ale potrzeba piłowania na każdym biegu i odkręcania manetki na full żeby mi na światłach każde audi na dupie nie siedziało jest dość męcząca na dłuższą metę. Nie lubię tak "katować" sprzętów.
Mimo wszystko uważam, że i tak warto kupić 125cc i jeździć, trenować, oswoić się z jazdą po mieście, ale podziwiam ludzi, którzy jeżdżą na takich sprzętach więcej jak sezon, do tego jeszcze zapuszczają się na jakieś tripy po Polsce czy coś.

#motocykle
  • 2
  • Odpowiedz
@WybuchowyCzajnik Kup 125 mówili, będzie fajnie mówili... Ta. Przerabiałem 125. Problem nie leży w pojemności, problem leży w cenach tych motocykli. Tylko tyle i aż tyle. Pojemność 125 jest super na przykład jako skuter na miasto. Pod warunkiem, że zadbany skuter kosztowałby max 3k.

Ja na początku też się oszukiwałem, że będę się dalej wypuszczał, ale za szybko przyszła irytacja i zmęczenie brakiem elastyczności. Teraz mam 4 cylindry i jeżdżę spokojniej,
  • Odpowiedz