Wczoraj pierwszy raz w życiu jadłem sushi z restauracji. Do domu sobie zamówiłem. Do tej pory jadłem tylko własnoręcznie zrobione. To kupne zdecydowanie lepsze, głównie przez ryż i trochę przez lepsze zbalansowanie smaków, ale mimo wszystko ponad 100zł za kolację to sporo. W ogóle to nie wiem czy dobre mi przywieźli bo jak czytałem na stronie to brzmiało jakby miał być jeden rodzaj tylko a były cztery. Nie zjadłem całego, ale to przez to, że było późno. Prawdę powiedziawszy byłbym w stanie zjeść wszystko na raz i jeszcze coś dopchnąć. Jakie frenowie i frenki macie doświadczenia z tą japońską potrawą? #frenpill
@Polish_misurka: dobra rzecz do napchania się po taniości i fajne do spakowania na obiad do roboty. Tylko ja wrzucam smażone tofu zamiast ryby więc odpada mi największe utrapienie (znaleźć dobrą świeżą rybę) i koszt.
@staryhuop0: Nie majo. Przynajmniej te u mnie nie miały. Ale nie wszystkie były z rybami. Były też z paluszkami krabowymi i wegetariańskie już nie pamiętam z czym.
@Polish_misurka: ja używam ryżowaru. Jak się zrobi dodaję 2 łyżki octu i łyżeczkę cukru, mieszam i zostawiam do ostygnięcia. Używam zwykłego ryżu i zwykłego octu. Sushi to danie biednych, nie ma sensu komplikować.
@Polish_misurka jadłem to raz na jakiejś imprezie rodzinnej. Sama potrawa ok ale bardziej jako przekąska niż danie główne. Od spróbowania w restauracji odstrasza mnie cena, która jak na kawałek ryby z ryżem wydaje mi się absurdalna.
@Polish_misurka: kiedyś susi było moją fiksacją jedzeniową, musiałam zjeść chociaż raz w miesiącu brałam często taki set w sprawdzonym miejscu, który kosztował 30-40 zł. niby nie wyglądało, jakby można się było tym najeść, ale ja się zawsze napchałam. w końcu się przejadłam i już nie jem susi.
@Polish_misurka drogie cholestwo, a mi tak naprawdę z tego wszystkiego smakował ryż Jak robiłem bieda eksperymenty w domu, to ryż z octem i cukrem, papier z wodorostów i pasztet podlaski dawał podobne odczucia smakowe
Nigdy nie jadłem sushi.
A jak to jest z ośćmi?
Te kawałki ryby, mają jakieś ości?
@staryhuop0: Nie majo. Przynajmniej te u mnie nie miały. Ale nie wszystkie były z rybami. Były też z paluszkami krabowymi i wegetariańskie już nie pamiętam z czym.
Od spróbowania w restauracji odstrasza mnie cena, która jak na kawałek ryby z ryżem wydaje mi się absurdalna.
brałam często taki set w sprawdzonym miejscu, który kosztował 30-40 zł. niby nie wyglądało, jakby można się było tym najeść, ale ja się zawsze napchałam. w końcu się przejadłam i już nie jem susi.
Jak robiłem bieda eksperymenty w domu, to ryż z octem i cukrem, papier z wodorostów i pasztet podlaski dawał podobne odczucia smakowe