Wpis z mikrobloga

#himym #howimetyourmother #jakpoznalemwaszamatke

Nie rozumiem tego wielkiego hejtu. Zakończenie jest świetne. Ostatnio serial coraz bardziej schodził z poziomem i nie przypuszczałbym nigdy, że scenarzyści zdecydują się na taki odważny finał.

Rozumiem, że ci wszyscy, którzy są oburzeni zakończeniem, chcieliby cukierkowatego finału, gdzie wszyscy żyli długo i szczęśliwie? Chcielibyście, żeby serial zakończył się jak Friends, z akcją urwaną i sugerującą, że dalej wszystko będzie po staremu?

Życie takie nie jest. Przyjaźnie powstają i upadają. Ludzie się kochają, a za chwile nienawidzą. Bliscy nam ludzie umierają. Czasem przez całe życie możemy nie zauważyć, kto jest dla nas tak naprawdę ważny. Zakończenie jest po prostu życiowe. Nie przesłodzone, i co najważniejsze, pasujące do całego serialu. Bo gdyby się zastanowić, to tak naprawdę zawsze chodziło o Robin.
  • 8
@lewak_zbierajacy_minusy:

Nie mam pretensji do niecukierkowego finału, mam pretensje do niekonsekwencji i #!$%@? całego rozwoju postaci z ostatnich sezonów w niebyt w ciągu ostatnich 40 minut. To zakończenie było by ok po 3/4 sezonach, nie po 9.

Do poziomu Friendsów czy nawet ostatnio zakończonego The Office nawet się nie zbliżyli - czekam jeszcze tylko na koniec Community, mam nadzieję, że to utrzyma poziom Scrubsów czy wcześniej wspomnianych.
@lewak_zbierajacy_minusy: Zgadzam się świetne zakończenie i bardzo życiowe, scenarzyści w każdym chyba odcinku pod warstwą humoru przemycają jakaś prawdę życiową a w ostatnim poszli na maxa i chwała im za to, szkoda tylko że nie rozwinęli części wątków.