Wpis z mikrobloga

Wciąż w mediach sportowych można czytać o spalonym, bądź nie, o dobrym sedziowaniu Marciniaka, bądź nie. Głosy, opinie z dwóch stron, każdemu nie dogodzi, każdy ma swoje racje.
A ja mam takie przemyslenia- "na ch*j Marciniakowi to było…?"
Pierwotnie przedłożył mecz o 9 minut. Po tym czasie ciągnął kolejne 5. Po co? Czemu nie zrobił sobie podsumowania meczu w tym czasie i nie zakończył jak trzeba? Jego sedziowanie do tego czasu przyzwoite. A przedłużając to czego można się spodziewać? Tylko że coś sie #!$%@? i bedzie pretensja do niego. Nie widzę zalet tego przedłożenia, bo co by sie nie stalo to ktoś będzie spekulował, że go ograbiono z finału.
- gol ze spalonego po gwizdku- widzimy co się dzieje
- gol uznany dla Bayernu- pretensja Realu
- czerwo dla zawodnika w tych minutach - pretensja zespołu
- błędnie podyktowany karny dla Bayernu i gol- pretensja Realu
- karny dla Bayernu, Real broni, ale karny musi zostać powtorzony i gol- pretensja Realu
- mnóstwo scenariuszy, które jedną sytuacją przykryją pracę w calym meczu i zmienią postrzeganie. Tak sie właśnie stało, bo osioł przedłożył na gębę mecz o 5 minut.

Taki tam mój wysryw. Pozdrawiam czytajacego( ͡º ͜ʖ͡º)
#mecz #bayern #realmadryt
  • 7
  • Odpowiedz
@adasko_900: nie wiem jakby to zinterpretowali ale generalnie czytam, że pretensje są tylko o to, że się pospieszył i nie poczekał na weryfikację. Rzeczywiście trochę mu się przedłużyło ale generalnie końcówka była mega szarpana.
  • Odpowiedz