Wpis z mikrobloga

Jak było u was z rodzicami, gdy byliście mali? To normalna praktyka, że przy obcych ludziach wasza matka nigdy was nie broniła?

Przez jeden wpis na wykopie przypomniało mi się, że jako gówniak miałem nadwagę i gdy chodziłem z matką na "bilans", tam wyszło, że mam słaby wzrok i pierwsze co pielęgniarka powiedziała to, że trzeba schudnąć. Nie wiem czemu, ale no wtedy było mi jakoś wstyd i chyba pojawiły mi się kompleksy z tym jak wyglądam. Matka zamiast cokolwiek jej powiedzieć, to przyłączyła się do lekarki i powiedziała, że dostałem pierwszy komputer i ciągle siedzę przed nim teraz, nie wychodzę i widzi Pani, tak to jest. (co nie było prawdą, bo jak to na początku lat 2000, większość czasu spędzało sie na dworze, mimo że ten komputer sie pojawił. to, że przytyłem i nabawiłem się nadwagi było winą moich rodziców i tego, że nie mieli pojęcia jak się karmi dzieci, dostawałęm masę słodyczy i głupot)

Po drodze, aż do szkoły średniej zawsze było tak samo, że jak pojawiła się jakaś afera, to matka przytakiwała czy to wychowawcy, czy komuś innemu i we dwoje stali przeciwko mnie, choć często nic złego nie zrobiłem, albo problemy były wyolbrzymione. Jedynie czasami pod koniec szkoły średniej, gdy rodzic miał się stawić to przychodził ojciec i ten dymił, wydawało mi się, że stawał w mojej obronie cokolwiek zrobiłem, ale z biegiem czasu nie wiem czy po prostu nie był w-------y na szkołe, że zawracają mu głowę i traci czas na jakieś pierdoły xD ( ͡° ͜ʖ ͡°)

  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Neobychno moja matka mnie broniła na zewnątrz. W domu za to mnie gnoiła i biła. Potrafiła mnie uderzyć, powiedzieć że jestem głupia, nic w życiu nie osiągnę itd, po czym zadzwonić do koleżanki i mówić jakie ma mądre dziecko. To co mnie nauczyła to, że chce być lepszą matką niż ona. Poprzeczka nie jest wysoko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz