Wpis z mikrobloga

Z nudów skrobnąłem tekst o średniowiecznej nekromancji:

W starożytności nekromancja polegała na wróżeniu poprzez przyzywanie duchów zmarłych, ale te pojęcie ewoluowało i w średniowieczu oznaczało ono zaklinanie demonów i zawieranie z nimi paktu. O takiej możliwości pisał św. Augustyn, ale rozpowszechnienie tej koncepcji przypada na IX wiek, gdy przetłumaczono na łacinę legendy jej dotyczące. Pakt nie musiał dotyczyć mocy magicznej, ale np. uzyskania bogactw czy miłości dziewczyny. W XII i XII wieku nekromancja stała się popularniejsza, co było związane z rozpowszechnieniem się arabskich i greckich ksiąg magicznych. Rozkwit nekromancji przypada na XIV wiek, ale już wcześniej mamy źródła świadczące o jej występowaniu wśród Europejczyków. Przykładowo Jan z Salisbury opisuje, jak jego nauczyciel smarował paznokcie swoich uczniów maścią, dzięki której na ich paznokciach miały pojawić się magiczne obrazy udzielające żądanych informacji. Następnie nauczyciel wypowiadał imiona, które u Jana budziły skojarzenia z demonami. Jeden z uczniów twierdził, że widział mgliste postacie, ale Jan nic takiego nie doświadczył. Później twierdził, że osoby zajmujące się takimi praktykami dotknęła kara doczesna np. ślepota. Nie dotyczyło to jednak jego nauczyciela, gdyż ten odbył pokutę.
Do czego adept nekromancji mógł ją wykorzystywać? Moc demona miała przykładowo służyć do wpływania na wolę i umysły innych. Nekromanci uważali, że mogą oni doprowadzić swoją ofiarę do szaleństwa czy miłości. Wierzyli także, że są w stanie powodować cierpienia fizyczne np. sprawiać, że ktoś że nie będzie w stanie jeść i pić.
Ten typ magii mógł być wykorzystany też do tworzenia iluzji. Dzięki niej jej adept miał być w stanie wyczarować konia lub łódź, która umożliwi mu sprawne przeniesienie się do dowolnego miejsca. Mogli także stworzyć iluzję bogatej uczty z niezliczoną liczbą jej uczestników. Nekromanci , za pomocą magicznych przedmiotów i mocy demonów, rzekomo umieli także tymczasowo ożywić zmarłe ciało, a także sprawiać, że żywa osoba będzie wyglądać jak martwa. Innym jej zastosowaniem było przewidywanie przyszłości, a także identyfikacja mordercy czy złodzieja. Można ją było wykorzystać w bardziej pozytywnych celach np. do poznania stanu zdrowia przyjaciela.
Nekromancja była magią elity intelektualnej, a przynajmniej do jej uprawiania potrzebne było pewne wykształcenie. Najczęściej oskarżano o nią kleryków. W średniowieczu termin ten miał szerokie znaczenie. Mógł między innymi obejmować ludzi z niższymi święceniami lub studentów uniwersytetów. Także mnisi mogli zacząć parać się nekromancją. Jednym z przykładów może być Jan z Vallomborsy, który jako pokutę musiał spędzić wiele lat samotnie w wieży, co odbiło się na jego zdrowiu. Istotne jest, że osoba próbująca sił w tej sztuce mogła być zaznajomiona z egzorcyzmami, na których wzorował się rytuał nekromancki.
Głównie opierał się on, jak wspomniano na przyzywaniu demonów. Jeden sposób polegał na przyzywaniu demona wykorzystując imię demona ważniejszego. Nekromanci także chrzcili wizerunki, okadzali głowę zmarłej osoby czy palili ciała zwierząt. W niektórych przypadkach bezpośrednio deklarowali posłuszeństwo demonom, a także składali im ofiary z własnej krwi. Interesującym aspektem magii nekromanckiej są koła magiczne. Rysowano je na ziemi lub kreślono na pergaminie. W środku zazwyczaj umieszczano rozmaite napisy i różne przedmioty wg ustalonego schematu. W opisach rytuału podawany był także środek, za pomocą którego należy tworzyć napisy. Wykorzystywano do tego przykładowo krew zwierzęcia. Do rytuału używano także fragmentów liturgii. Wg nekromantów utworzenie koła było konieczne do przeprowadzenie rytuału i przywania demona, który będzie wykonywać ich polecenia. Nekromanci także praktykowali przynajmniej częściową ascezę, między innymi pościli w celu pomyślnego wyniku. Niektóre praktyki magiczne wymagały użycia drogich przedmiotów, jak lustra czy pierścienie.
Jaki był stosunek nekromantów do chrześcijaństwa? W ich formułach zaklinania często pojawia się powoływanie na Trójcę św. czy Chrystusa. Uważali oni, że dzięki tym formułom są w stanie zmusić demony do posłuszeństwa. Ciężko wyjaśnić, czemu nekromanci uważali, że takie zaklinanie może okazać się skuteczne i Bóg udzieli im wsparcia. Występuje też pewnego rodzaju niekonsekwencja między składaniem ofiar demonom, a proszeniu Boga o pomoc w ich okiełznaniu.
Wiedzę o nekromantach czerpiemy z relacji inkwizytorów, teologów oraz z ksiąg, które były wykorzystywane przez tych magów. Jednym z drugich typów źródeł jest podręcznik monachijski. Zawiera on między innymi opis rytuału podobnego do tego, który Jan z Salisbury zawarł w swoich wspomnieniach. Jest w nim także przedstawiony sposób na zdobycie miłości kobiety. Polega on na narysowaniu krwią gołębicy wizerunku nagiej kobiety na skórze suki. Następnie na różnych częściach rysunku wypisuje się imiona złych duchów, którym nakazuje się prześladowanie prawdziwej kobiety do czasu aż ona pokocha maga przeprowadzającego ten ceremoniał. Nekromanta także okadza wizerunek kobiety dymem z mirry i szafranu, a następnie zawiesza ten wizerunek u szyi i udaje się w wybrane sekretne miejsce, gdzie kreśli koło, do którego demony mają przyprowadzić jego wybrankę. Podręcznik monachijski zawierać ma także sposoby na osiągnięcie niewidzialności lub poróżnienie przyjaciół.
Inkwizytorzy opisują nekromancję w sposób dosyć zbieżny z treściami przedstawionymi w podręcznikach przeznaczonych do tej dziedziny. Mikołaj Eymericus wspomina, że kazał skonfiskować i spalić takie księgi, jak “Stół Salomona” czy “Skarbiec Honoriusza”, gdzie także przedstawiono magię nekromancką. Także inni teologowie, jak np. Jan Gerson uważali, że nekromancja jest dosyć rozpowszechniona i stanowi problem. Scholastyczni autorzy wskazywali, że demony nigdy nie działają bezinteresownie i mogą zwodzić wybranego maga. Mikołaj Eymericus dzielił ten typ magii na trzy grupy: w pierwszym przypadku demony otrzymują część równą Bogu, w drugim traktowano je jak świętych, a w trzecim nie były widoczne zewnętrznie żadne oznaki kultu i oddawania czci. Także ostatni przypadek Eymericus uznał za heretycki, gdyż uważał, że demony nigdy nie pomogłyby człowiekowi bez złożenia im hołdu.
Mag mógł być oskarżony o herezję, gdyż negował pozycję Boga. i odrzucał chrześcijaństwo. W późniejszym okresie rozszerzono taką koncepcję na magię nienekromancką, co widoczne jest w podręczniku Bernarda Gui, gdzie nie występuje wyraźne rozróżnienie między magią ludową, a elitarną nekromancją. W XV wieku takie podejście się rozszerzy. Rozwój nekromancji nie uszedł także uwadze papieży. Jan XXII w bulli Super illius specula przekazał inkwizytorom pełnomocnictwa do ścigania tego rodzaju magii. Wcześniej w jego imieniu kardynał Wilhelm de Peyre Godin wysłał w imieniu papieża list do inwizytorów Tuluzy (w tym Bernarda Gui ) zezwalający na prowadzenie procesów dotyczących nekromancji. Zaniepokojenie papieża Jana praktykami nekromanckimi mogło być spowodowane tym, że za ich pomocą próbowano przeprowadzić na niego zamach. Także papież Grzegorz XI nadał inkwizytorowi Jacquesowi de Morerio tymczasowe prawo do zajmowania się magią demoniczną.
Na koniec warto zastanowić się, czy nekromanci wierzyli w realność swoich praktyk. Wydaje się, że większość z nich uważała, że ich rytuał powinien doprowadzić do oczekiwanego efektu. Zastanawiające jest, jak reagowali, gdy nie uzyskali pożądanego skutku. Jest całkiem prawdopodobne, że w takiej sytuacji niepowodzenie zrzucali na niepoprawne przeprowadzenie rytuału. W pewnych sytuacjach, jak np. przy próbie zdobycia względów przełożonego, mogli uznać, że ich starania się powiodły, gdyż w takich przypadkach trudno uzyskać obiektywnie mierzalny efekt i ocena zależy od interpretacji. Fakt, że teologowie i inkwizytorzy angażowali się w zwalczanie nekromancji, świadczy, że traktowano ją jako poważne zagrożenie. Są jednak pewne dzieła, gdzie być może magię nekromanckią potraktowano jako żart. Jedno z nich nosi tytuł “Eksperymenty obmyślone przez króla Salomona dla zdobycia miłości i uwiedzenie pewnej szlachetnej królowej, a są to eksperymenty z natury” W książce opisano stosunkowo niewinne magiczne sztuczki, służące rozbawieniu wybranki Salomona. Jedna z nich przykładowo polega na sprawieniu, żeby wydrążony pierścień chaotycznie poruszał się po całym domu. Magia pojawiająca się w późniejszej części książki jest bardziej mroczna. Wymaga złożenia ofiary z krwi zwierzęcia, a jej celem jest zniewolenie wybranki. Nie wiadomo, czemu autor połączył tak różne typy magii i czy przykładowo nie uważał, że w swoim dziele przedstawił parodię magii. Należy także pamiętać, że nekromancja mogła być mylona z innymi formami czarów. Oskarżone o nią osoby mogły parać się astrologią czy jakąś formą magii leczniczej. Zarzuty o nekromancję wykorzystywane były także w sporach politycznych np. oskarżano o nią antypapieża Benedykta XIII. Upozorowano nawet znalezienie pod jego łóżkiem jednego z podręczników do tej dziedziny. Wszystko to powoduje, że badanie średniowiecznej nekromancji jest bardzo złożone i podatne na różne interpretacje.

#historia #nauka #sredniowiecze
  • 1
  • Odpowiedz
via Wykop
  • 1
@BRTM: Bibliografia

Richard Kieckhefer - Magia w średniowieczu
Brain P. Levack - Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożyntej
Michael D. Bailey - From Sorcery to Witchcraft: Clerical Conceptions of Magic in the Later Middle Ages
Tomasz A. Gałuszka - Magia jako factum haereticale. Wokół bulli Jana XXII „Super illius specula”
  • Odpowiedz