Wpis z mikrobloga

Każdy chyba lubi frytki, lubię ja, lubisz ty, lubi moja mama lubi moja siostra, lubi nawet Pani Basia z jednym zębem która tłuczkiem do ziemniaków ubija frytki na pire. Ale mój stary nie lubi.

Tylko teraz niewiem,czy nie lubi frytek, czy smrodu po smażeniu. Całe młodzieńcze lata w naszym domu frytki były zgrozą, mama bała się robić frytki jak stary był w domu, bo odrazu dostawała zjebe. Stary szedł do roboty na 6, to mama już o 6:05 zaczynała kroić ziemniaki, żeby o 7 smażyć, bo po 16 stary wracał z roboty. Resztę dnia wietrzyla w domu po smażeniu, nieważne czy na polu -30, czy +30. #!$%@? z tego że smażyła o 7 a jedlismy obiad o 13. Nie dość że frytki były już nie zjadliwe to stary uwielbiał wątróbkę duszona z cebulką, no to sami kiedyś byliście mali, jak wjechała wątróbka na stół, wyglądająca jak rzygi mojego psa to juz nawet pisząc to mnie dławi... A kiedyś to nie było tak, że powiedziałeś że nie jesz i #!$%@?. Mama zawsze powtarzała " ziemniaczki zostaw ale mięsko zjedz" a wątróbka w połączeniu z tymi frytkami wyglądała jak kompost. Ale stary kochał wątróbkę, ale jak tylko wywąchał frytki to nawet i ona nie pomogła.

Kiedyś była taka sytuacja że stary wrócił wcześniej z pracy, i nie zdarzyło się wywietrzyć, jak tylko usłyszeliśmy przekręcający się klucz, to z siostrą uciekliśmy do swojego pokoju i prosto pod kołdrę udając że śpimy, a mama tak się go bała że #!$%@? balkonem piętro niżej do cioci Wandzi.
Stary tak się na nią #!$%@?ł że byłby wypadł z tego balkonu lecąc za nią z tą frytkownica... Usłyszeliśmy tylko jebniecie jej o beton i darcie mordy starego " GRAZYNA #!$%@?, #!$%@? MNIE Z DOMU Z TYMI FRYTKAMI!!!"
Mama tak się posrala tego gbura że nie było jej przez dwa tygodnie,który jak się dowiedział że jej nie będzie to kupił 10 kilo wątróbki i nagotowal nam jej na dwa tygodnie.... I to bez frytek.. Wdupcalismy sama wątróbkę z chlebem. Mało tego, kanapki do szkoły też nam robił z wątróbka ( tak dla odmiany). W szkole wszystkie dzieci się z nas śmiały. Nawet pewnego razu babka od polskiego #!$%@? mnie z klasy, bo nie dość że pierdzielem wątróbka, bekalem nią non stop, to jeszcze #!$%@? mi z plecaka..
Na wuefie jak piłka trafiła mi w plecak to watrobke miałem nawet na dołączonej do książki z Anglika, kasecie z ćwiczeniami.

Mija 20 lat. Moja siostra jest już na swoim, to znaczy na wynajętym przez siebie swoim mieszkaniu. Nie odzywa
się ze starym bo od paru lat na ścianie ma wielki plakat z frytkami z Maka
Ja założyłem rodzinę. Wziąłem starego i swojego młodszego syna na fudtraki i ku mojemu zdziwieniu jak usłyszał że zamawiamy frytki to nie oburzył się, i potem mi powiedział że ogólnie to frytki lubi, tylko przez cały czas robił sobie z mamy jaja.. no i zamówiliśmy... 3 porcję frytek z keczupem - 48 zł . Mój stary zdębiał jak usłyszał tą kwotę, ale baba jak wręczyła mu pejdzer i powiedziała że jak zapika to może przyjść odebrać, to poczuł się ważny ... On nigdy nawet nie był w barze mlecznym więc było to dla niego czyms nowym, a jeszcze jak za tyle kasy to pewnie myślał że będą w złotym pudełku.
Zapikalo... Stary tak się wystraszył że aż podskoczył do góry, pejdzer wypadł mu z ręki i rozdupcyl się na ziemię...
Niestety odebrał frytki bez niego. #!$%@? az mu się uszu trzęsły, a mama w tym czasie gotowala mu wątróbkę xD

#pasta
  • Odpowiedz