Wpis z mikrobloga

Oglądam ostatni odcinek Księżula i chwilami mi ręce opadają jak go słucham. ()
Gościu wyjeżdża do USA i po 5 dniach (niech będzie że z przelotem 6 dniach) MUSI IŚĆ DO BARBERA!!!
Może żyje w jakimś dziwnym SWIOM świecie ale ja:
- przed każdymi wakacjami/urlopem idę do swojego fryzjera aby na wyjeździe czuć się komfortowo
- lecisz do USA. Tam są DOLARY! O ile towary mogą być w zbliżonych cenach (a czasem nawet niższych) jak w PL to usługi zawsze będą droższe z perspektywy osoby zarabiającej w słabszej walucie.
- poświeciłem parę minut i spojrzałem na wcześniejsze odcinki z Miami - Szymon albo łazi w czapce albo wygląda ogarniętego "fryzjersko" co najwyżej może się ogolić. A to nie powinno być czymś nadzwyczajnym dla osoby z po 30-stce z brodą.

Powyższe pkt nie zmieniają tego że jakość usługi dramatyczna.

#ksiazulo
  • 10
  • Odpowiedz
Mnie by było szkoda czasu na chodzenie po barberach na wyjeździe, ale w sumie to też jest jakieś doświadczenie, może chciał mieć temat do filmu
  • Odpowiedz
Szymon albo łazi w czapce albo wygląda ogarniętego "fryzjersko" co najwyżej może się ogolić. A to nie powinno być czymś nadzwyczajnym dla osoby z po 30-stce z brodą.


@Ice_Glaze: jakby mnie było stać to płaciłbym za ogarnięcie mieszkania raz na tydzień, co nie znaczy, że nie potrafię sprzątać..
w tym przypadku też moim zdaniem nie potrzebował wizyty u fryzjera, ale.. jak go stać i to lubi... na masaże też nie wszyscy
  • Odpowiedz
@Ice_Glaze: w sumie dobry pomysł aby testować na wyjazdach takie usługi, dzięki za pomysł

znam ludzi co chodzą ogarnąć zarost raz w tygodniu "bo tak", sam do fryzjera chodzę co 2tyg, max + kilka dni może po prostu gość nie czuje się komfortowo. Bo jak tak w sumie mam, a różowa nawet potrafi nie zauważyć, że byłem u fryzjera
  • Odpowiedz
  • 1
w sumie dobry pomysł aby testować na wyjazdach takie usługi, dzięki za pomysł


@Vadzior: testowania jedzenia niesie za sobą takie ryzyko że może cię spotkać sraczka i kilka dni w łóżku. Testowanie takich przybytków jak barber itp niesie ryzyko łapania czegoś takiego grzybica skórna, WZW czy nawet HIV. Powodzenia z kontentem, masz u mnie subka, łapeczkę i komentarz dla zasięgów.
Jak widać są dwie opcje:
- na Księżulo - iść do
  • Odpowiedz
@Ice_Glaze: nie mówię o jakiś gwatemalach czy innych krajach trzeciego świata, ale w Stanach to raczej spodziewam się podobnego poziomu higieny co w polsce, a może nawet i większego
  • Odpowiedz
  • 1
@Vadzior: oczywiście że ryzyko jest mniejsze w USA niż w Burkina Faso ale nadal jest - to jeśli chodzi o aspekt zdrowotny.
Jeśli chodzi o aspekt wizualny to ryzyko że wyjdziesz z zakładu fryzjerskiego z #!$%@?ą fryzura jest takie same bez względu na kraj.
Jak ktoś podchodzi o swojego wyglądu pedantycznie, że potrzebuje fryzjera/barbera minimum raz w tygodniu to nie wiem czy chce ryzykować #!$%@? fryzury - co by nie było
  • Odpowiedz
@Ice_Glaze: Ja raczej bym wyszedł z założenia, że mogę lepiej wyglądać po wizycie u fryzjera gdzie panuje inna kultura, inna moda. Może coś oryginalnego mnie spotka. A jak chodzę często to i szybko da się to skorygować np. po powrocie. Jak się dogadasz to nic nie grozi, nie poleci na łyso ani nie pofarbuje, różnica tylko w njuansach które mogę być pozytywnym zaskoczeniem.
  • Odpowiedz