Wpis z mikrobloga

@mirasKo-Kalwario: To nie przekręt, koszty leasingu we Francji są kilkukrotnie wyższe. Bierzesz auto w leasing w Polsce, wywozisz do Francji i tam wynajmujesz. Dla przykładu 1l wódki na bezcłowej na lotnisku w Polsce kosztuje 50zł, ale na Islandii po 4h lotu już 300zł. W przewozie alkoholu są ograniczenia, w przewozie samochodów nie.
  • Odpowiedz
@mirasKo-Kalwario: Inną kwestią jest to że we Francji taki biznes jest dużo bardziej niebezpieczny i często samochody są wynajmowane przez osoby, które w normalnych wypożyczalniach go nie dostaną.
  • Odpowiedz
@mirasKo-Kalwario: Ludzie brali auta w leasingi w Polsce, oddawali potem do MGP Rent ktore wynajmowalo te auta na Francje (tam duze oplaty za kupno auta wiec wynajem sie oplaca). Auta jezdzily sobie kilka miesiecy po czym magicznie znikaly. Jak chciales odzyskac fure to odnajdowales po GPS ogoloconą samą ramę na jakimś zadupiu. Do tego siatka społek zaleznych od tego MGP Rent na słupy i nie da sie odzyskac pieniedzy, odszkodowania
  • Odpowiedz
@mirasKo-Kalwario: Prawo we Francji pozwala na wynajem we Francji samochodów, które nie są zarejestrowane we Francji.
Ubezpieczenie i podatki są we Francji wyższe niż np. w Polsce, dlatego ktoś mądry zaczął robić wypożyczalnie luksusowych samochodów we Francji, Belgii. Do tej pory istnieją wypożyczalnie, które ludzie ogarniają sami, bez udziału jakiegoś MGP, to mały odosobniony przypadek. Np. na Lazurowym wybrzeżu, obok Manco, w Cannes, St. Tropez istnieją wypożyczalnie oferujące super samochody na polskich tablicach (Tyson Fury na wakacjach dwa/trzy lata temu korzystał właśnie z takiego Ferrari).
Wracając do finansów - koszty jak ubezpieczenie i podatek drogowy będzie wyższy niż w Polsce ale tak samo - koszt wynajmu takiego samochodu będzie wyższy niż w Polsce co dla wynajmującego jest strzałem w dziesiątkę.
Cały biznes wiąże się niestety z ryzykiem, że wóz może zostać uszkodzony, zdewastowany.
Musimy pamiętać, że opłata wynajmu i kaucja będzie o wiele wyższa w "profesjonalnej" wypożyczalni, zatem kombinatorzy by zdobywać klientów poszli na rękę ludziom, tym samym przyciągając cwaniaków.
Zaowocowało to tym, że w Belgii, Francji super samochody na polskich tablicach są prowadzone przez gangsterów/dilerów i służą jako wyścigówki do katowania lub jako środek do transportowania narkotyków. (np. sprawa sprzed roku, gdzie paryska policja zastrzeliła 17 letniego murzyna dilera w A45 AMG na polskich tablicach, który nie zgasił silnika w czasie kontroli i próbował uciec, wóz był wynajęty
  • Odpowiedz