Wpis z mikrobloga

#pastaoserwerowni #heheszki W odmętach serwerowni Wykopu, Michał Białek odbywał swoją nocną zmianę, otoczony przez mury, które pamiętały więcej upadków serwisu niż on sam dni swojego życia. Z zewnątrz, zadłużona willa w Poznaniu rzucała cienie, w których poznańskie koziołki mogłyby uprawiać swoje nokturny, gdyby tylko miały do tego jakiekolwiek predyspozycje.

Przypomniał sobie o żonie, która była dla niego niczym rzadko odwiedzający użytkownik portalu – pojawiała się głównie, aby zostawić komentarz i zniknąć na kolejne siedem dni. Tymczasem zza rzędu monitorów dochodziło stękanie Kinera, kolegi od nielegalnych streamów, który wprawiał w ruch swoje dłonie z zapałem godnym lepszego użytku. Białek miał pewność, że Kiner wykorzystuje jego połowicę jako materiał motywacyjny, co wzbudziło w nim uczucie dumy z domieszką rozbawienia.

Nagle „Puk puk”. Pierwsza myśl: Elfik32, moderator wannabe, który dla upragnionego tytułu byłby gotów sprzedać własną matkę na aukcji internetowej. Myśl o zdradzie żony nabrała w jego głowie kształtów bardziej realnych niż większość newsów na głównej stronie.

Elfik32 stanęła w drzwiach, z uśmiechem szerszym niż jej historii edycji na Wykopie. Jej obecność przyniosła świeżą porcję kanapek, które prawdopodobnie przekroczyły więcej granic niż niejedna anegdota w komentarzach.

Zaoszczędzimy sobie detali tej nocy – to był mix wszystkiego, co w serwerowni powinno pozostać za zamkniętymi drzwiami. Kiedy rano światło dzienne ośmieliło się zajrzeć do środka, odkryło scenę, która mogłaby posłużyć za scenariusz do filmu, o ile reżyser miałby wystarczająco dużo odwagi, by się tego podjąć.

Między kabelkami i nieaktualnymi backupami rozegrała się drama pełna zwrotów akcji, gdzie każdy mógł być zarówno bohaterem, jak i antagonistą, zależnie od tego, kto akurat miał dostęp do klawiatury. Była to noc, której uczestnicy na zawsze zapamiętają jako "Shift w serwerowni", kiedy to każde naciśnięcie klawisza miało swoje konsekwencje, a humor był tak czarny, że nawet monitor w trybie oszczędzania energii wydawał się być zbyt jasny.

Ostatecznie, wszystko co się wydarzyło, pozostało zamknięte między serwerami, choć legenda o tej nocy będzie krążyć po korytarzach Wykopu dłużej niż nieaktualne memy. Przypomina to pewnego rodzaju mroczną bajkę, w której morał brzmi: w świecie IT nigdy nie wiesz, kto jest prawdziwym bohaterem, a kto tylko użytkownikiem próbującym przetrwać kolejną aktualizację.
  • 1