Wpis z mikrobloga

Żona szuka właśnie pracy i ma dwie oferty nad którymi się zastanawia może doradzicie.
Pierwsza oferta to w miejscowości oddalonej od nas jakieś 25 minut jazdy samochodem (łatwy spokojny dojazd drogą ekspresową) praca od kwietnia, 12 godzin dziennie potem dzień wolny i tak w kółko zwracają koszty dojazdów (jestem za tą opcją) + premie różnego rodzaju
Druga oferta to w miejscu gdzie mieszkamy (miasto wojewódzkie) oddalone od nas jakieś 15 minut jazdy samochodem w dobrych warunkach tzn bez większych korków ale za to codziennie do pracy na 8 godzin + soboty co drugi tydzień, tutaj praca dopiero od maja. Ne zwracają kosztów dojazdów ale oferują jakieś dodatkowe benefity tj, dofinansowanie do multisport jakeś ubezpieczenia grupowe itd (jest to większa "frima")
W pierwszej ofercie płacą dosłownie minimalnie więcej ale jest możliwość premii i dorobienia sobie więcej co już sumuje ładniejszą sumę w miesiącu. Co sądzicie czy taki system pracy 12 godzin i dzień wolny jest znośny czy męczący na dłuższy okres czasu? I największa bolączka żony czyli dojazdy do tej pierwszej oferty czy nie będą męczące ale z drugiej strony czasami przebić się przez miasto zajmie tyle samo czasu plus w drugiej ofercie problem z parkingiem bo to praktycznie centrum miasta a w pierwszej parking jest darmowy. #praca
  • 4
@Tasak_man: Ludzie sa rozni. Mi by pasowalo 12h/dzien wolny. Ale niektorym nawet 8h jest za duzo. I pytanie co to znaczy "w kolko"? Sb i nd tez?
No i czy wtedy sb i nd dodatkowo platne?
Ja bym bral opcje 1
@Tasak_man: A to gorzej. Tu juz bym sie sam musial zastnowic. Ale jesli tak jak u nas sobota godziny x1,5 a niedziela x2 to mona fajnie nadgodzin natrzaskac. No ale cos za cos. Kazdy weekend spierdzielony. Bo albo sb albo nd w robocie. Nigdzie nie wyjedziesz... Nie podoba sie to dla mnie :PP