Wpis z mikrobloga

#heheszki #erotic #humorniepoprawny
Był sobie facet, który miał motor. A ponieważ bardzo lubił swój motor, smarował go
wazeliną, żeby mu nie zardzewiał podczas deszczu. Pewnego razu spotkał dziewczynę marzeń,
on ją pokochał, ona jego - jak to w bajkach bywa. I pewnego dnia ona zaprosiła go do siebie na
obiad. Przed wejściem do jadalni uprzedziła go:
- U nas w domu jest taka tradycja, że kto się pierwszy odezwie po obiedzie, zmywa naczynia.
Ta tradycja obowiązuje również gości. Tak więc pamiętaj. No więc zaczęli jeść, zjedli, siedzą i
patrzą po sobie. Chłopak sobie myśli:
- Mmmm, pycha obiad, trzeba by było podziękować, no ale nie będę przecież zmywać.
Dziewczyna sobie myśli:
- Zabrałabym go już do pokoju, ale nie mogę nic powiedzieć, bo będę musiała zmywać.
Matka myśli:
- Trzeba by już wstać, ale napracowałam się dzisiaj i nie chce mi się zmywać.
Ojciec myśli:
- Nic nie robiłem przez cały dzień to i zmywał nie będę.
Mija pół godziny. Chłopakowi się znudziło, wziął dziewczynę, posadził na stole, podniósł jej
spódnicę, spuścił spodnie i użył sobie. Siada i myśli:
- Uch, trzeba by jej coś powiedzieć, bo to jakoś głupio, ale przecież zmywać nie będę.
Dziewczyna myśli:
- Było ekstra, trzeba by mu podziękować, ale to zmywanie....
Matka myśli:
- Nie miałam tego od 6 lat, trzeba by coś staremu powiedzieć. Ale nie teraz, bo zmywać nie
będę.
Ojciec myśli: - A to gnój, moją córkę przeleciał, a ja przez to zmywanie nic nie mogę
powiedzieć.
Mija następne pół godziny. Chłopak wziął matkę na stół i powtórzył numer. Siada i myśli:
- Ale się spodliłem. Tu taka lacha, a ja jej matkę. Musiałbym się wytłumaczyć, ale...
Dziewczyna myśli:
- Świnia, najpierw ja, potem moja matka. Musiałabym mu coś powiedzieć, ale...
Matka myśli:
- Ech! Jak dobrze. Jak mu podziękować, jak nic nie można powiedzieć?
Ojciec z pianą w ustach myśli:
- Moja córka, moja żona na moim stole, a ja nic nie mogę temu draniowi powiedzieć. Nagle
zerwał się deszcz. Chłopak wstaje od stołu, podchodzi do okna i patrzy jak jego motor moknie.
- Cholera, motor mi moknie, a ja zapomniałem posmarować go wazeliną - myśli i zaczyna
szukać po kieszeniach puszki, ale stwierdza, że zapomniał jej z domu. - No trudno, zmyję te
naczynia – postanawia i głośno pyta:
- Czy ktoś ma wazelinę? Na to ojciec zrywa się i biegnie do kuchni:
- TO JA JUŻ POZMYWAM!
  • 2