Tytuł:Colorado Kid Autor:Stephen King Gatunek:kryminał, sensacja, thriller Ocena: ★★★☆☆☆☆☆☆☆ ISBN:9788374690829 Wydawnictwo:Prószyński i S-ka Liczba stron:120 Gdyby lanie wody można było zmaterializować to była by to właśnie ta książka. Dwóch dziennikarzy w podeszłym wieku opowiada młodej stażystce historię Colorado Kida, która pomimo upływu wielu lat wciąż jest w nich żywa i generuje więcej pytań niż odpowiedzi. O ironio uważają oni, że każda historia powinna mieć początek, środek i zakończenie, a w tej właśnie książce tego brakuje.
King ma swój specyficzny sposób pisania. Często większość jego książki to wprowadzenie, budowanie napięcia lub dokładne opisanie postaci i otoczenia. Niektórych to nudzi ale ja osobiście to lubię. Z reguły to co się dzieje na ostatnich stronach jest zwieńczeniem tego co działo się na poprzednich i wszystko na końcu układa się w jedną, spójną, a przede wszystkim satysfakcjonującą całość. Tutaj niestety tego nie ma.
Jedyne co mi się podobało w tej książce to same postacie. Są one dobrze napisane, żywe i interesujące ale niestety wrzucone w nieciekawy czas i miejsce, a sama historia Colorado Kida jest miałka i bez polotu. Natomiast chętnie bym przeczytała osobną historię z tymi bohaterami - mogłaby być naprawdę ciekawa.
Z reguły to co się dzieje na ostatnich stronach jest zwieńczeniem tego co działo się na poprzednich i wszystko na końcu układa się w jedną, spójną, a przede wszystkim satysfakcjonującą całość.
@Owieczka997: z tym się nie zgodzę. Uwielbiam Kinga, ale według mnie to właśnie zakończenia są najsłabsza częścią jego książek.
@toodrunktofuck: W większości, które przeczytałam zakończenie mi się podobało ale też nie przeczytałam ich zbyt wiele: Miasteczko Salem, Ręka Mistrza, Podpalaczka, Instytut, Skazani na Shawshank, trylogia Pan Mercedes, Holly Zielona Mila z tego co pamiętam. Na pewno nie podobał mi się Wielki Marsz, Billy Summers. Jest jeszcze Baśniowa Opowieść ale o niej ciężko mi mówić.
@Owieczka997: te akurat mają całkiem dobre, ale takie Pod kopułą czy Bastion potrafią nieźle wkurzyć na finiszu. Wielki marsz to jedna z moich ulubionych książek Kinga, Baśniowa opowieść też bardzo mi się podobała, 100% Kinga w Kingu.
@toodrunktofuck: To widzisz miałam szczęście, że akurat te dobre od niego czytałam. Bastion i Pod Kopułą też mam na liście. Kto wie - może mnie zaskoczą.
Jestem 27 letnia stara baba i poddaje się z szukaniem chłopaka , trzeba się przyzwyczaić do myśli że jednak pomysł z własną rodziną nie klapnąl Koty już mam
18+
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Tytuł:
Colorado Kid
Autor:
Stephen King
Gatunek:
kryminał, sensacja, thriller
Ocena: ★★★☆☆☆☆☆☆☆
ISBN:
9788374690829
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Liczba stron:
120
Gdyby lanie wody można było zmaterializować to była by to właśnie ta książka. Dwóch dziennikarzy w podeszłym wieku opowiada młodej stażystce historię Colorado Kida, która pomimo upływu wielu lat wciąż jest w nich żywa i generuje więcej pytań niż odpowiedzi. O ironio uważają oni, że każda historia powinna mieć początek, środek i zakończenie, a w tej właśnie książce tego brakuje.
King ma swój specyficzny sposób pisania. Często większość jego książki to wprowadzenie, budowanie napięcia lub dokładne opisanie postaci i otoczenia. Niektórych to nudzi ale ja osobiście to lubię. Z reguły to co się dzieje na ostatnich stronach jest zwieńczeniem tego co działo się na poprzednich i wszystko na końcu układa się w jedną, spójną, a przede wszystkim satysfakcjonującą całość. Tutaj niestety tego nie ma.
Jedyne co mi się podobało w tej książce to same postacie. Są one dobrze napisane, żywe i interesujące ale niestety wrzucone w nieciekawy czas i miejsce, a sama historia Colorado Kida jest miałka i bez polotu. Natomiast chętnie bym przeczytała osobną historię z tymi bohaterami - mogłaby być naprawdę ciekawa.
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
#bookmeter #ksiazki #kryminalbookmeter #sensacjabookmeter #thrillerbookmeter
Literówkę chyba tam masz i zero ci zjadło :D
@Owieczka997: z tym się nie zgodzę. Uwielbiam Kinga, ale według mnie to właśnie zakończenia są najsłabsza częścią jego książek.