Wpis z mikrobloga

@Szarmancki-Los: To chyba dotyczy żonatych i dzieciatych. Ja sobie chętnie schodzę np. odkurzyć w samochodzie, ale żeby w nim siedzieć, to jednak lepsze audio mam w mieszkaniu, fotel też wygodniejszy i mogę siedzieć z pindolem na wierzchu.
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: Ja nie mam żony ani dzieci, a najbardziej lubię moment jazdy. To taka moja medytacja kiedy skupiam się na jednej czynności i mogę się psychicznie wyciszyć. Siedzenie mam jak muszę zrobić coś nieprzyjemnego- wejść do urzędu, na imprezę albo do pracy.
  • Odpowiedz
@Nick_Login jak więcej jeździłem i słuchałem audiobooków to zdarzyło mi się rundkę po okolicy zrobić by dosłuchać fragmentu jakiegoś. A bardzo miło wspominam czas jak 8h z pracy kiedyś wracałem (normalnie 1h) bo śnieżyca była i mega korki, a ja akurat miałem rewelacyjnego audiobooka
  • Odpowiedz
mam żone i dziecko. Żona nie jest #!$%@?ęta, a dziecko nie jest tylko obowiązkiem dlatego chetnie z nimi spędzam czas


@derylio1: a to musi być patola na chacie żeby potrzebować chwili oddechu? To wręcz chyba zdrowe zatrzymać się na parę minut, zamknąć w głowie etap pracy i dojazdu i zastanowić się na spokojnie, co trzeba zrobić z resztą dnia.
  • Odpowiedz