Wpis z mikrobloga

Witam

Czas na coś depresyjnego, coś artystycznego, coś cholernie intymnego - coś co naprawdę dobrze się ogląda, lecz nie jest też dla każdego.

"Persona" (1966) - kurcze, to mój pierwszy raz Ingmarem Bergmanem i mogę powiedzieć, że jego film ma to coś w sobie, co sprawia, że wciąga już od pierwszych minut.

Aktorka zaniemówiła podczas spektaklu, więc trafiła do szpitala, w którym okazało się, że jej milczenie nie ma podłoża fizjologicznego, więc lekarka wysyła ją do domku nad morze z młodą pielęgniarką, by artystka odzyskała głos.

Mógłbym próbować wam zinterpretować ten film i pokazać wam jakie to głębokie, artystyczne dzieło, ale bądźmy szczerzy - jestem ostatnią osobą, która to powinna robić.
Tak więc, napiszę tylko tyle, że jest to powolne, artystycznego kino, które zostało cholernie dobrze zagrane, i które zmusza widzów do refleksji oraz do rozmów. A to wszystko zostało polane czarno-białym obrazem i odrobioną dźwięku.

Jeśli ktoś z was weźmie się za to dzieło i będzie chciał je sobie zinterpretować, to wystarczy, że dowie się o pojęciu "Persona" w psychologii, które zostało wdrążone przez Junga, a wtedy wszystkie klocki wskoczą na swoje miejsce.

Tym tytułem powinny się zainteresować osoby, które lubią czarno-białe kino oraz mają ochotę na coś powolnego i pozwalającego na odrobinę rozmyślunku

PS To leniwe dzieło naprawdę mi się spodobało, dlatego też dałem mu 8 gwiazdek.
PPS Jeśli ktoś z was byłby w stanie mnie wesprzeć, to zapraszam na moją zrzutkę KLIK

Pozdrawia Janusz - #filmowyjanusz

#film #filmnawieczor #psychologia
hacerking - Witam 

Czas na coś depresyjnego, coś artystycznego, coś cholernie intymn...

źródło: MV5BYzNiNzc1NWUtYzBjNy00YzU1LWE1MTgtZGVhNzU1MDFiZDJiXkEyXkFqcGdeQXVyMTY3ODkyNDkz._V1_

Pobierz
  • Odpowiedz