Wpis z mikrobloga

#niepopularnaopinia

Pierwszą komisję śledczą jaką oglądałem w życiu to komisja dotycząca afery Rywina jak byłem nastolatkiem. Od tamtego czasu oglądałem wszystkie komisje śledcze. Komisję do spraw Orlenu, PZU, Olewnika, Blidy, do spraw nacisków po pierwszej kadencji pisu, Ambergoldu, reprywatyzacyjna itd. oglądam i te obecne komisje śledcze.

Różni w tych starych komisjach śledczych byli przewodniczący, raz lepsi raz gorsi, uważam, że Joński nie jest najlepszym przewodniczącym, a nawet bym stwierdził, że jednym z gorszych. Lepiej żeby przewodniczącą została Filiks mimo jej nerwowo krzykliwego tonu. Ona jest chociaż dociekliwa i wchodzi w polemikę ze świadkiem. Joński wydaje się jakby odczytywał oświadczenia i przyjmował odpowiedzi i tyle, nie ma ciągów pytań, z których to ostatnie rozkłada całą poprzednią wypowiedź świadka na kawałki.

W mojej ocenie smutnym jest, że to Wassermanowa zjadała dupą większość przewodniczących (głównie z racji dużego doświadczenia prawniczego), a wywaliła się jedynie o Tuska. U Wassermanowej jak Brejza się zachowywał jak obecnie Wieprz to króciutko z nim jechała. Jak świadek odczytywał coś z kartki to natychmiastowo była opinia w trakcie posiedzenia i wybór - albo zeznajesz albo przechodzimy do kar porządkowych. Jak ktoś się mijał z prawdą to ona potrafiła w chwilę go wyjaśnić wyciągając na to kwit bo była do tego przygotowana. Wiedziała mniej więcej co kto będzie zeznawać i gdzie się będzie rozjeżdżać z dokumentami. Oczywiście Tusk ją pokonał wtedy spokojem i w sumie jako jedyny ze świadków, ale biorąc pod uwagę powyższe po prostu myślę, że ona nie miała mu czego zarzucić i czuła się niepewnie w tej sytuacji, w której musi dobrze wypaść przed dyktatorkiem z żoliborza, a nie ma czym zagrać. Dobrze, że nie gra pierwszych skrzypiec w pisie i w moich oczach bliżej jej do Gowina czyli poglądy na prawo, ale nie jest pisowską prostytutką.

#sejm #komisjasledcza
  • 1