Wpis z mikrobloga

#ukraina Umie ktoś na babski rozum ( ͡° ͜ʖ ͡°) wyjaśnić, o co chodzi z tym, że mimo iż na plan zajęcia Ukrainy zajmuje ruskim o wiele więcej niż zakładano i hehe, druga armia świata a taka nieudolna, że niedozbrojona, że biorą co popadnie do walki, to dalej poważnie rozważa się jej atak na NATO? To kwestia tego, że przestawili gospodarkę na tryb wojenny, czy zakłada się po prostu że w parę lat po przegranej Ukrainy odbudują potencjał militarny? A może bardziej chodzi o potencjał nuklearny (ewentualne teorie o niewykorzystaniu całej dostępnej broni pomijam, bo mimo wszystko wydają się średnio racjonalne)? Głupie pytanie, ale czytam sporo o tej wojnie i dalej mam tu mega rozbieżność.
  • 7
@Mia_Smith: Łykano bezkrytycznie ukraińska propagandę, zresztą dalej się łyka.
A wiadomo od dawna, że Rosja.nie jest tak silna, za jaką chce uchodzić. I nie jest tak słaba, na jaką wygląda.
Zastasowano sprzeczną wewnętrznie narrację - mamy gardzi Rosja, bo to syf I bałagan, aborcja i alkoholizm, rozwody, brak nawet kibli. Ale też jednocześnie mamy drżec że strachu przed jej potęgą, bo jest tak wszechpotężna i wszechmocna, że swoją potężna agentura potrafi
@Mia_Smith: Bo NATO nie jest monolitem, tylko zbiorem 31 państw gdzie każde z nich osobno decyduje o wszystkim, a z drugiej strony masz samą Rosję gdzie całym państwem rządzi mała grupa ludzi. Aktualnie Ukraina ma 900 tysięcy żołnierzy i mimo ogromnego wsparcia nie jest w stanie Rosji wypchnąć z własnego terytorium. Rosja nadal ma gigantyczne możliwości produkcyjne uzbrojenia i kilka lat spokoju może spowodować, że odbudują siły zbrojne w bardzo dużym