Wpis z mikrobloga

@WenerycznaPrzygoda: Yeap ;) Swego czasu byłem ostro zajarany speed runami - to co niektórzy wyprawiają nie mieści się w bani - choć nie podchodziłem sam do wykonywania ich, lubiłem je pooglądać. W podrzuconym przez Ciebie materiale jest właśnie coś takiego co rozrywa umysł.

L-L-Look at you Hacker, speedrunning through my coorrrrrrridors..


:D
  • Odpowiedz
@Katorz: Ha, to pjona! Osobiście raz na jakiś czas odświeżam sobie speed runy większości kultowych gierek typu hl, deus ex czy właśnie ss2. Za każdym obejrzanym razem wprost zbieram szczenę z podłogi :D Ciekaw jestem ile godzin gościu musiał klepać każdy lvl, by osiągnąć taki poziom obcykania z grą...
  • Odpowiedz
@WenerycznaPrzygoda: To już chyba wyrobienie jakiegoś rodzaju pamięci mięśniowej: taki pro speedrunner po prostu pożera grę, po czym każdy ruch wykonuje podświadomie - ode mnie pełen szacun, bo takie ogarnięcie gry wymaga naprawdę sporo czasu i przyprawia o zawrót głowy. Tak samo zresztą jak defrag do "Kłeja".

Ciekaw jestem ile godzin gościu musiał klepać każdy lvl


Chyba jednak wolisz nie wiedzieć ;)

Tyle czasu w grze... Wcale bym się nie zdziwił,
  • Odpowiedz
@Katorz: Si, to już inny poziom "czucia" gry. Całkowite zautomatyzowanie i mechaniczne sunięcie między levelami. Poziom godlike, heh. Co za tym zapewne idzie, to setki godzin spędzonych na cierpliwym rozpracowywaniu gry, za co - tak jak mówisz - należy się olbrzymi szacun. Defrag w q3, tricki z rocket jumpami i plasma gunem, to też zdrowe przegięcie pałki. Grało się kiedyś w te gierki, tym bardziej ma się respekt do tych rzeczy
  • Odpowiedz
@Katorz: True, lepiej skupić się na czerpaniu przyjemności z gry :-)

Aaa, to już wiem o co chodzi, jednakże nie przykuwałem wcześniej ku temu uwagi :D ha, cóż za wymyślny smaczek od twórców gry!
  • Odpowiedz