Wpis z mikrobloga

#codziennadruzynapierscienia

16. stycznia 3019 roku Trzeciej Ery

Poprzedni dzień był tragiczny dla Drużyny. W otchłaniach Morii stracili Gandalfa, który był przewodnikiem całej wyprawy i stanowił dla nich największą ochronę. Dodatkowo musieli uciekać przed pościgiem orków, nie było więc czasu na opłakiwanie Czarodzieja. W pośpiechu zmierzali ku lasom Lorien, gdzie spodziewali się znaleźć schronienie przed pogonią.

Gdy dosięgli lasów, rozluźnili się nieco i rozbili obóz nieopodal wodospadu Nimrodel. Legolas opowiadał o wspaniałościach Lothlórien, przybliżył towarzyszom również historię pięknej elfiej pani, od której imienia nazwano potok i wodospad, a która pokochał dawny król tych ziem, Amroth.

Później nocą w lasach trafili na elfów z Lórien, a być może to elfowie trafili na nich, bowiem, jak rzekł Legolas do towarzyszy, „tak głośno sapiecie, iż trafiliby was po ciemku z łuku”. Elfowie spodziewali się wszak natrafić na wędrowców i wzięli Drużynę pod swoje skrzydła. Dowódcą elfickiej brygady był Haldir.

Po bezpiecznej nocy wśród drzew, rano postanowili ruszyć przed oblicze Pani Galadrieli. Spodziewano się napaści orków z Morii, więc rozsądnym było odprawienie Drużyny w głąb lasów. Elfowie nie ufali jednak krasnoludowi i zażądali, by ten w czasie wędrówki miał zawiązane oczy. Chcieli w ten sposób chronić tajemnice Lasu. Gimli nie zamierzał się ugiąć i w rezultacie reszta Drużyny solidarnie również pozwoliła zawiązać sobie oczy. W taki sposób wyruszyli do stolicy kraju Galadrimów, noszącej nazwę Caras Galadhon.

(…) szli z wolna jeden za drugim ścieżką przez las: Haldir prowadził, jego towarzysz zamykał pochód. Czuli pod stopami grunt gładki i miękki, toteż wkrótce wyzbyli się strachu przed skaleczeniami lub upadkiem i maszerowali coraz swobodniej. Frodo stwierdził, że brak wrażeń wzrokowych tym bardziej wyostrzył mu słuch i wszystkie inne zmysły. Czuł zapach drzew i trawy, po której stąpał. Rozróżniał mnóstwo tonów w szeleście liści nad swoją głową, w szumie wody płynącej na prawo od ścieżki, w czystych, wysokich głosach ptaków pod niebem. Ilekroć wychodzili na otwartą polanę, wiedział o tym, czując pieszczotę słońca na twarzy i rękach.


Maszerowali tak cały dzień, czując wspaniałości kraju elfów, których nie mogli oglądać własnymi oczami. Las żył. Życie to dało się usłyszeć w szumie wody, szeleście liści, a także głosach ptaków pod niebem. Elfowie w swej nieufności nie pozwolili jednak wędrowcom zdjąć opasek. Nie pozwolili im zrobić tego nawet na noc, toteż Drużyna, inaczej niż poprzedniej nocy, spać miała na ziemi, pod drzewami.

W tym samym czasie Gandalf toczył walkę z Balrogiem i ścigał go w najgłębszych otchłaniach Morii.

tłumaczenie cytatu: Maria Skibniewska

Na ilustracji „Amroth and Nimrodel”, autorstwa Eleny Kukanowej

#lotr #wladcapierscieni #ciekawostki
Majku - #codziennadruzynapierscienia 

16. stycznia 3019 roku Trzeciej Ery

Poprzedni...

źródło: 922735af38e34c6e85ec8d009a2c11d8b7865f54_hq

Pobierz
  • 15
@Majku_: uwielbiam opis Galadriel z tej części opowieści! Potężna elfia królowa, potężny stary elf! Nie mogę za to przeboleć jak w pierścieniach władzy obrazili Panią Lothlorien robiąc z niej jakąś feministyczna super bohaterkę która rąbie orków solo
Później nocą w lasach trafili na elfów z Lórien,


@Majku_: masz może gdzieś zapisaną oryginalną wersję cytatu "I spit upon your grave"? (chodzi o filmowe spotkanie z Haldirem)