Wpis z mikrobloga

@Antorus: Mnie to zawsze dziwiło w moich niektórych znajomych, że nie patrzyli się na ubranie samo w sobie, na jakość itp. tylko kurde na markę xD Pamiętam streetwearowców, jarających się jakąś kolaboracją dwóch firm. Sam ciuch wyglądał jak gówno totalne, ale to nie miało żadnego znaczenia. Liczyło się, że jakieś dwa januszexy, produkujące ciuchy po taniości w Bangladeszach czy w innych biednych krajach azjatyckich wypuściły kawałek szmaty xD No, niby tego