Wpis z mikrobloga

2023 zamknięty.

Moje osiągnięcia:
- utrzymałem się w pracy i dostałem podwyżkę, mimo ogólnego kryzysu w IT i zwolnień w moim korpo,
- wróciłem do hobby lat dziecięcych, niestety przewaliłem 15k na rzeczy, którymi będę zamojował się następne 2 lata i pewnie ich nie skończę xD,
- w końcu mam drukarkę 3d i nową zajawkę,
- każdemu z moim bliskich dałem prezent na ich urodziny, imieniny, okoliczność - wreszcie,
- nawiązałem bliższe relacje ze swoimi siostrami,
- przeczytałem całość The Expanse,
- wróciłem do anime i nie wstydzę się tego, mimo mojego wieku,
- zamknąłem definitywnie rozdział z byłą, na co czekałem 6 lat, w końcu mam tzw. closure,
- nie dałem się nawrotom depresji (a ciągnęło w dół wielokrotnie),
- pomogłem ojcu i matce, gdy tego potrzebowali - niejednokrotnie,
- okazało się, że mam talent do większości rzeczy, za które się wezmę (czyli jest jak dawniej),
- nadal jestem atrakcyjny, umiem się ubrać i pokazać od dobrej strony,
- nadal odnajduję się w środowiskach wysokich i niskich - odnajduję się w rozmowach technicznych z członkami zarządu jak i w sypaniu memami w szarej codzienności,
- odnalazłem mnóstwo interesującej muzyki dobrze rezonującej ze mną - Paradelous, Gunship, Perturbator i szeroko rozumiany Sythwave.

Moje porażki:
- czuję, że wypalam się w pracy, 2 lata bez urlopu na b2b zrobiło swoje, po 8-9 godzinach, mimo że pracuję z domu - czuję się wykończony,
- zamknąłem się domu, nie czułem potrzeby kontaktu z ludźmi,
- ad punkt wyżej i niżej - izolowanie się od ludzi chyba przestało mnie bawić - dochodzę do wniosku, że chyba wyrosłem z potrzeby, aby inni dali mi spokój, ale coraz ciężej wciągnąć ludzi w ten bliższy krąg, który się interesuje Twoim dobrostanem,
- znowu zacząłem czuć się samotny, co w połączeniu ze zbliżającą się 40-tką powoduje powoli narastający stres, boję się że przejdzie on z czasem w przerażenie i rozłoży moje funkcjonowanie - chcę z kimś dzielić to co mnie kręci i dzielić się refleksjami,
- ciągle się czuję jak introwertyk w maskę ekstrawertyka,
- piję prawie co weekend,
- mieszkam jak w chlewie,
- odżywiam się posiłkami z pudełka, kanapkami i żarciem na wynos (mimo tego nie utyłem),
- nie udało mi się rzucić papierosów,
- nadal daję się ponosić humorowi i melancholii - np. obejrzałem niedawno w końcu Neon Genesis Evangelion i do tej pory czuję się jakby mnie to głęboko poruszyło i zacząłem zadawać sobie niewygodne pytania - niedobrze, powinienem lepiej trzymać emocje na wodzy i mieć lepszą samokontrolę.

Postanowień nie mam. Nauczyłem się, że lepiej podejmować je ad hoc, w zależności od okoliczności.

Ogólnie - mogło być gorzej, mogło być lepiej, ale bardziej mogło być gorzej.

#mirkowyznania
  • 2