Wpis z mikrobloga

Czemu ten świat jest tak skonstruowany, że w każdej robocie, każdym kręgu znajomych musi się trafić taka świrnięta Anetka, która jak tylko usłyszy, że ktoś chce KUPIĆ psa rasowego to dostaje padaczki i odpala się z mordą, że trzeba brać psy ze schroniska i ogólnie to kara śmierci dla hodowców XD

Ostatnio wspomniałem u siebie w biurze swojemu zespołowi, że z różową planujemy kupić Shibe Inu z racji tego, że usposobienie tej rasy odpowiada naszym codziennym rutynom czy stylowi życia + ogólny fakt, że te psy nie chorują jakoś bardzo jest zaletą.

Jak ninja zza kwiatka wyskoczyła wspomniana Anetka że wspieramy brutalne niehumanitarne praktyki hodowców i że w schronisku czeka mnóstwo psów do okazania miłości. Jak mówiłem wyżej interesuje nas konkretny charakter psa a nie pula randomowych genów która sie zesra i zrzyga a okazując miłość zeżre nam buty i meble XD Anetka odpaliła sie jeszcze bardziej przez ten tekst.
Chłopaki ode mnie chcieli podkręcać jeszcze ten temat pytając ile Anetka daje od siebie żeby wspierać lokalne schroniska czy konkretne inicjatywy (obstawiamy ile czyli zero XD). Ale stwierdziliśmy, że z takimi ludźmi nie ma normalnej rozmowy już, tam jest fanatyzm podobny do aktywistów klimatycznych. #gownowpis #psy #pieseczkizprzypadku #pracbaza
  • 3
  • Odpowiedz
@GajowyKapota: Miałem to samo kiedy moja koleżanka feministka aktywistka dowiedziała się, że chcę sobie kupić Golden Retrievera. Właśnie z uwagi na cechy - mam małe dzieci i świetnie się sprawdza. Jest kluchą-przylepą.
Ale też się odpaliła dlaczego nie biorę pieska ze schroniska i że to skandal brać z hodowli.
  • Odpowiedz
@GajowyKapota: ło panie, żeby to tylko raz.

Ale zazwyczaj do zgaszenia wystarczy pytanie, czy sama próbowała procedury adopcji psa i czy rozumie że nie każdy ma dwa miesiące wolnych weekendów na wizyty zapoznawcze, ankiety środowiskowe i kontrole poadopcyjne.
  • Odpowiedz
@Dziki_czoug na studiach z ówczesną współlokatorką byliśmy domem tymczasowym dla kilkunastu psiaków ze schroniska które znajdywały (lub też nie) nowych właścicieli. I nerwy były i #!$%@? i serducho się łamało nie raz, ale wiadomo XD bierz ze schroniska ty przemocowcu wobec zwierząt XD

Dalsza rodzina mojej różowej (oboje programiści15k), wzięli sobie buldoga francuskiego uratowanego z pseudohodowli, sorry ale pomijając fakt, że frencze są już wynaturzone, to suczka służąca to taśmowego porodu wyglądała
  • Odpowiedz