Wpis z mikrobloga

#raportzpanstwasrodka Wszystko składa się w logiczną całość. Kataryniarz chodził, chodził aż wychodził.
Został paziem na dworze lokalnego watażki - Łysego. Człowiekiem do specjalnych poruczeń.
Ktoś musiał złożyć prezesowi nowy grill.
  • 5
  • Odpowiedz