Wpis z mikrobloga

Krótki fragment z ksiażki "Monopol na zbawienie" Szymona Hołowni o poście i o nie jedzeniu mięsa :" Pierwsze wzmianki o wstrzemięźliwości od mięsa spotykamy w czasach, gdy było ono dobrem luksusowym, a więc rezygnacja z niego miała być wyrzeczeniem się przyjemności. Inne wyjaśnienie w wyrzeczeniu się mięsa widzi odwrócenie się od cielesności (czy to znaczy, że jedzenie na przykład twarożku można uznać za synonim duchowości?). Najważniejsze jest jednak zupełnie co innego. Sama świadomość, że tego dnia nie możesz zjeść wszystkiego, co chcesz, jest już jakimś umartwieniem. Jeśli zaś nie możesz odmówić sobie mięsa (jesteś w podróży, twój organizm potrzebuje takiej właśnie diety, jesteś w gościnie i swoją odmową sprawiłbyś poważną przykrość gospodarzowi, który mocno się napracował, żeby cię ugościć), na znak solidarności z twoim Szefem i ze wszystkimi cierpiącymi tego dnia braćmi zafunduj sobie inną drobną dolegliwość. Zrób dawno odkładane porządki, wpłać jakąś sumę na dobry cel, odrób lekcję z dzieckiem sąsiadów, wyłącz telewizor albo powiedz teściowej, że ją kochasz." #januszekosciola #post
  • 3
  • Odpowiedz
@everton: dzięki za ten fragment. Popieram stanowisko Hołowni.

Podoba mi się zdanie "czy jedzenie twarożku można uznać za synonim duchowości?" :)
  • Odpowiedz