Wpis z mikrobloga

@Mistborn: i Rogue dzwoniąca w napisach końcowych - "Tyyyy, no słuchaj - fajnie że żyjesz i w ogóle, jesteś legendą tego klubu i miasta bla bla bla, ale nie przychodź już więcej bo teraz jesteś #!$%@?ą i Nam popsujesz reputację, no elo cześć"... ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
@Mistborn: To zakończenie jest przed wszytkim gorzkie i trudne do przełknięcia. V wykazuje się tu egoizmem. Niszczy/zabija Silverhanda, nie informuje nikogo co zamierza i niestety płaci za to dużą cenę.
Ale nie uważam, że jest złe, jest emocjonalne.
Zwróćcie też uwagę, że pod sam koniec V uśmiecha się i dopiero niknie w tłumie jak typowy szary obywatel.
Chociaż najbardziej lubię zakończenie z Panam to myślę, że akurat to mogłoby być
  • Odpowiedz
@Mistborn: Wiesz, ta szansa to takie mrzonki w sumie. V będąc legendą łapie się najtrudniejszych zadań, jakby jutra miało nie być. Panam też coś wspominała, że zna kogoś kto może pomóc, ale w oby przypadkach przeżycie jest bardzo wątpliwe.
Najlepsze, że V tylko w tym zakończeniu z dodatku zostaje prawdziwym sobą. W całej reszcie jest już tylko konstruktem ;-).
  • Odpowiedz
@Mistborn: Spoko, ja znam to zakończenie. Chodziło mi o to, że nawet w tym V jest już konstruktem. Tylko z NUSA, co prawda bez możliwości używania wszczepów, jest dalej tym samym V. W każdym innym zakończeniu z podstawki, zostaje wypalony soulkillerem i tak na prawdę to już nie on. To samo jest przecież z Silverhandem.
  • Odpowiedz