Wpis z mikrobloga

#gotujzwykopem

Macie jakieś patenty na krewetki w domu? Bardzo je lubię, ale nigdy nie robiłem samemu, gdzie polecacie kupić i czy kupuje się je "w całości"? Jaki gatunek najlepiej kupić i czy trzeba z nich coś wycinać itd. bo trochę nie ogarniam, widzę że są jakieś blanszowane, wstępnie obgotowane, gdzieś na necie widziałem przepis, że obierają jakieś jelitka? Poleci ktoś jakiś super przepis, najlepiej w stylu chińskim/tajskim.
  • 13
@PrawdziwyRonaldo: jakie kupić i jak przygotować to już ci wyżej mirek napisał.

A najprostszy sposób przyrządzenia to krewetki, masło klarowane, czosnek i papryczki chilli. I do tego makaron i świeża pietruszka lub kolendra (jeśli lubisz). Nic więcej nie potrzebują.
¯\(ツ)/¯
@PrawdziwyRonaldo: A ja na początek bym Ci polecił też z Lidla ale jednak pomarańczowe, czyli blanszowane (obgotowane) i obrane.
Jelitko z gównem na grzbiecie już jest usunięte, a tego paseczka na dole się nie bój.
Tak samo na patelni, ale jeszcze krócej. Łapiesz za ogonek i ściskasz jak słonecznik. Czyściutko i smacznie.
No właśnie nie ogarniam tego, czyli możemy mieć:
- blanszowane, obrane i one będą pomarańczowe,
- białe czyli surowe, nieobrane, muszę wyciągnąć jelito?
- białe ale obrane, czyli nie muszę wyciągać tego jelita tylko normalnie obsmażyć?
A i jakbym chciał je zrobić w tempurze lub w panko, to w takiej wersji "białej" mogę je normalnie obtoczyć i one się usmażą? Wiem, że męczę ale to nie takie proste dla mnie, bo nigdy w życiu nie robiłem tego w domu :D
@PrawdziwyRonaldo: No tak jak napisałeś. Często są też w pancerzu jeszcze, ale z usuniętym już jelitem. Wtedy dopiero obierasz dopiero na talerzu łatwo dzięki nacięciu i niby smaczniejsze. Faktycznie dobre ale wtedy trzeba jeść same paluchami, a nie jako dodatek do ryżu czy warzyw jak człowiek widelcem.
@PrawdziwyRonaldo: Głównie chodzi o to że już ugotowane(pomarańczowe) będą miały mniej smaku. Surowe z pancerzem oddadzą znacznie więcej do potrawy i same w sobie będą też lepsze. Minusem tego rozwiązania jest konieczność obierania z pancerzy i jelit czyli tych czarnych nitek. Notabene nie trzeba ich wyjmować ale większość ludzi nie może się pogodzić z myślą że mogłoby zjeść trochę pozostałości z jelit krewety.