Wpis z mikrobloga

Wydaje mi się, że to nie jest normalne (ale jeśli takie praktyki są w innych krajach na porządku dziennym to przepraszam). Portal o tematyce sportowej podaje na kilka godzin przed meczem "przewidywany skład", który później okazuje się rzeczywistym składem wystawionym przez Probierza. Nie sądzę, aby dziennikarze przewidzieli na przykład Wszołka od pierwszej minuty, czy Świderskiego (choć już jego występ był bardziej prawdopodobny niż Wszołka). To nie jest działanie na szkodę reprezentacji? Przeciwnik, rywal, powiedziałbym oponent może zmienić taktykę czy skład w oparciu o wiedzę, którą dysponuje nie o 19:30 (oficjalne potwierdzenie składu), a już o 16:40 lub wczesniej (nie potrafię określić dokładnej godziny dodania postu ponieważ jest tylko informacja dodane 24 godziny temu). Pytanie od kogo Panowie dziennikarze mogą mieć informacje o składzie to pytanie retoryczne, ale czy naprawdę selekcjoner nie ma z tym problemu, że ludzie wiedzą już po południu jaki skład wystawi? Mołdawia może z tego nie skorzystała, ale Czechy już mogą. #mecz #pilkanozna #reprezentacja
Pobierz jeszczemlodszakrew - Wydaje mi się, że to nie jest normalne (ale jeśli takie praktyki...
źródło: IMG_20231016_163559
  • 9
@jeszczemlodszakrew: "Nie lubię tego, że ludzie prześcigają się z podaniem dokładnego składu, z ustawieniem. Nawet jak ktoś ma trzy czy cztery godziny więcej na rozpracowanie rywali to ułatwia. Nie mam jednak do nikogo pretensji, wiem, jakie są czasy — stwierdził selekcjoner." Skoro sam Probierz tak powiedział, to on też to rozumie. Pewnike ugina się przed dziennikarskim naciskiem.