Wpis z mikrobloga

Obejrzałem właśnie pierwszy odcinek serialu One Piece Live Action. Nie jest źle ale wybitnie też nie. Scenografia, odgłosy, choreografia spoko. Wybór aktorów, w porządku. Zmiana głosu Zoro jest trochę dziwna, mogli albo wziąć kogoś z twardym, niskim głosem albo się nie bawić w intonacje bo brak ścisłości trochę drażni.

Nie podoba mi się kilka wyborów jakich dokonali podczas adaptacji obdzierając ją z bardzo ważnych dla serii i pamiętnych momentów:

- Monolog Rogera jest gorszy niż w oryginale. Aktor spoko, śmiech i zachowanie pasowały.

- Koby nie miał swojego wielkiego momentu gdzie sprzeciwia się Alvidzie ryzykując życie

- Zoro nie miał momentu w którym oddaje się marynarce w celu nie narażania mieszkańców miasta na gniew Morgana/Marines.

- Zoro nie został zwerbowany do załogi przez Luffy'ego, ten nie przyniósł mu mieczy. Na starcie też wie, że Zoro używa trzech. Cały epicki moment w którym decyduje się sam z siebie dołączyć nie ma miejsca, bez powodu wyjawia Luffy'emu kim chce zostać chociaż w ogóle go nie zna.

- Marines nie są wdzięczni Luffy'emu i reszcie za "uwolnienie ich" spod władzy Morgana.

- Koby nie wyrzeka się Luffy'ego poniekąd uderzając go i nie widzimy bezpośrednio jego aplikacji do Marines.

- Nami jest jakoś zbyt wojownicza. Nie powinna walić żołnierzy marynarki na prawo i lewo. Nie taka jest jej rola w załodze.

Ogólna ocena, jest ok. Dam powyżej połowy skali bo serial nie jest zły i ma dobre strony. Nie jest jednak jak co niektórzy twierdzą cudem świata i najlepszą adaptacją anime (istnieją japońskie produkcje które miałem okazję oglądać i bardzo mi się spodobały jak np. Great Teacher Onizuka czy Crows Zero).

#anime #seriale #netflix #onepiece
  • Odpowiedz