Wpis z mikrobloga

@sqlserver: Po górach akurat dużo samotnych łazi, tylko nie po popularnych trasach, bo faktycznie góry wśród różowych są jakby ostatnio popularniejsze. Nie wymagają megakondycji i wyciągają swoich partnerów na takie wycieczki, bo po parkach same z wózkiem jeżdżą.
@sqlserver: To nawet ciekawe, znałem parę osób lubiące nawet samemu chodzić po górach, aczkolwiek sam dawno nie byłem i nawet wtedy towarzyszyli mi znajomi, albo rodzina, więc nie będę hipokrytą i się z tym nie zamierzam kłócić. Ostatnio znalazłem taki dziki, mocno pagórkowaty teren i z przyjemnością się przezeń przedzierałem. :) Nie musisz jechać w komercyjne góry, aby cieszyć się przyrodą, wczoraj dwie godziny chodziłem (czasami biegałem) po słabo uczęszczanych ścieżkach
@wojtek-m:
Tylko czy te parę osób to są odrzuceni przez społeczeństwo bez żadnych kontaktów z ludźmi tak jak ja czy Supermani mający kontakty społeczne ale chcący odpocząć?
Przyroda nie cieszy jeśli ma się świadomość bycia śmieciem na dnie, raczej chodzi o szukanie czym by się zająć zanim się nie zdechnie i nie przestanie się cierpieć.
@sqlserver: To już taki problem metafizyczny. Pamiętaj, że człowiek jest istotą biologiczną i żadne rozważania filozoficzne tego nie zmienią, w związku z tym obszary zielone i lekki wysiłek potrafi naprawdę zrelaksować a czy to będzie odpoczynek od pracy, rodziny, czy od "marności dnia, codziennego w oczekiwaniu na koniec" nie zmienia samego faktu, tylko rzeczy, od których szukamy odpoczynku.
@sqlserver: Akurat jestem introwertykiem, ostatnio cieszę się dziecięcymi głosami i ich śmiechem przed blokiem, co sprawia, że samotność jest trochę bardziej znośna. Nie gapię się na te dzieciaki, ani ich nie zagaduję, bo zaraz jakieś plotkarskie gowno zrobiłoby ze mnie pedofila. Współczuję ci, bo takie rzeczy faktycznie niszczą, ale spacer po zielonych ścieżkach rowerowych jest lepszy niż samotność w domu.
@wojtek-m:
Jestem ekstrawertykiem kompletnie pozbawionym kontaktu z ludźmi.
Każda sekunda w samotności jest dla mnie straszliwym cierpieniem.
Siedzenie w domu jest lepsze, bo mogę sobie wyobrażać, że reszta świata nie istnieje zamiast że wszyscy mną gardzą przez gówniane wykształcenie i pracę.
@sqlserver: ekstrawertyk-przegryw to dla mnie nowość, nie mam pojęcia jak to jest, to nie będę kłamał, że mam jakiekolwiek pojęcie. Ja osobiście trochę zazdroszczę ci, że jesteś ekstrawertykiem.
@wojtek-m: czego tu zazdrościć?
Prawdopodobnie cierpię kilkadziesiąt razy bardziej niż ty.
Od dzieciństwa zależało mi najbardziej na tym, żebym nie był sam, najlepiej wspominam czasy studiów kiedy mieszkałem w akademiku, ale rodzice oczywiście postarali się o to, żebym był najbardziej pogardzanym śmieciem jak tylko się da i żeby coś takiego jak znajomi było dla mnie absolutnie nieosiągalne.
Miałem kilka prób samobójczych ale brakuje mi odwagi dokończyć.