Wpis z mikrobloga

Wiersz z licealny czasów. Grafomania, czy nieodkryty talent? ;)

Weź mnie na swe skrzydła
Opierzone puchem wyobraźni
Przelećmy przez bezkresne drzwi percepcji
Przekroczmy granice naszych jaźni
Przebijmy chmury i dotknijmy Księżyca
A potem zapomnijmy pasy i wracajmy

Lotem koszącym na brudne ulice
W las zasranych chodników i ulicznych latarni
Jak bomba atomowa wbita w płyty chodnika
Wróćmy do naszej Hiroszimy, do naszej Nagasaki
Znów będziemy patrzeć na siebie zmęczonymi oczyma
Zagubione w przestworzach codzienności ptaki

#poezja #wiersz
  • 2