Wpis z mikrobloga

@Desmodan Z racji ograniczonego miejsca i sąsiadach, to tak, przewinęła się elektroniczna w myślach. Tylko nie orientuje się w co warto by było pójść żeby jakościowo było ok i nie wydawać fortuny.
@SADhonda: Akurat perkusja to "świat" do którego trzeba trenować mózg. Instrument jest gdzieś w tle jeśli masz skilla.
Od najtańszego do najdroższego:
- uda, stopy i dłonie
- jakieś garnki
- pad treningowy
- bongosy, djembe czy inne cajony
- perkusja elektroniczna (najprostsze siateczkowe są dość tanie)
@SADhonda: tak jak mireczki wspominają wyżej - patrz alesisy na start. Za 1900zł masz zestaw, na którym nauczysz się podstaw, https://www.thomann.de/pl/alesis_nitro_kit_mesh_kit.htm , nie powinno też zniechęcić. Przy elektronicznych - unikaj wszystkich, które oferują "dużo" za małą kasę, to są takie marki jak Millenium albo, o zgrozo, polski Blackhawk (sam się pokusiłem na ich perkusję i żałuję w #!$%@?, już raz moduł do naprawy oddawałem, do tego sypią się z niego śruby,