Wpis z mikrobloga

Staram się nigdy nie czytać cyklu książek przed jego pełnym ukończeniem. Takie podejście wypracowałem po kilkukrotnym ogromnym rozczarowaniu: rozpoczynałem lekturę ciągu książek, który w pewnym momencie się urywał znienacka: autor go porzucał albo nie dawał rady ukończyć. I nigdy nie poznawałem ciągu dalszego lub musiałem na niego czekać wiele lat. Przykłady:

- George Martin i jego Pieśń Lodu i Ognia. Zdania na temat daty premiery ostatnich tomów są podzielone, wielu obstawia następne stulecie, kłócąc się ze zwolennikami następnego tysiąclecia. Na otarcie łez można sobie obejrzeć przykład spartolonego świetnego serialu.
- Tomasz Kołodziejczak i jego cykl "Ostatnia Rzeczpospolita". Zapowiadał się dobrze, ale ostatni tom - w dodatku urwany - ukazał się w 2013 i do tej pory - ani słychu o kontynuacji, autor zajmuje się innymi projektami.
- Witold Chmielnicki (znany jako Feliks W. Kres) - porzucił pisarstwo przed ukończeniem Księgi Całości. Wrócił do niego po kilkunastu latach, dokończył cykl - po czym zmarł :/
- Tomasz Pacyński - zmarł przed dokończeniem cyklu Sherwood, który był dość ciekawy i oryginalny. I raczej nikt się za to nie weźmie i nie dokończy, to nie jest ten kaliber co Jordan czy Tolkien.

#ksiazki
  • 2
  • Odpowiedz