Wpis z mikrobloga

W życiu to nie jakieś wyzwiska i gorsze traktowanie doprowadziło mnie do chorób psychicznych obecnych do dziś, ale jawne, publiczne i jasne odczłowieczenie. Wiele z nas, jeśli nie wszyscy, kiedyś była źle traktowana, ale jest to niczym w porównaniu do bycia traktowanym jak podczłowiek, jako coś innego gatunku.

Takie sytuacje zostają w głowie na długo, w moim przypadku niektóre mają już po 15 lat, pewnie zostaną już na całe życie. To one sprawiły, że nie tyle czuje się gorszy od innych, co wiem, że jestem gorszy.

Pamiętam jak dziś, pożegnanie w podstawówce. Oczywiście, nie byłem tam traktowany dobrze, ale to było jeszcze na zasadzie szkolnego odludka - trochę podokuczali i tyle. W szóstej klasie na samym zakończeniu, oczywiście płakanie bo kończą szkołę i sie nie będą spotykać. Stoimy w takim rządku - ok. 5 chłopaków, po prostu tak jakoś przy ścianie (ja stoję 3) i podchodzą dziewczyny. Przytulają 1, 2, przy mnie zatrzymują się, mierzą mnie wzrokiem jakby miały zwymiotować, idą do kolejnego. Nawet nie podano mi ręki. Inny sort człowieka. Nie rozumiałem wtedy tego jeszcze, ale widziałem, że byłem traktowany inaczej.

Inna sytuacja w gimnazjum - wszyscy szli na wagary, więc mimo, że byłem nielubiany, a uchodziłem za klasowego kujona, to mnie zabrali żebym przypadkiem tam nie wrócił (nie zamierzałem i tak). Poszliśmy nad rzekę, było lato, wszyscy zaczęli wchodzić do wody, ściągać koszulki, aż do momentu w którym ja też chciałem - wtedy kolektywnie powiedziano mi, że ja nigdzie nie wchodzę. Dosłownie jednym głosem.
Oczywiście nie miałem iść do domu - w końcu "wróciłbym do szkoły." Więc siedziałem. I umierałem w środku. W pewnym momencie to ktoś zobaczył i powiedział z łaską, że mogę wejść. Odmówiłem.

Sytuacje w których z całą resztą się żegnano przytuleniem / buziakiem, a ze mną podaniem ręki i to z solidnego dystansu nie zliczę.

To wszystko zebrane siedzi mi w głowie do dziś. I niestety pewnie już zawsze będzie. A wystarczyło urodzić się z lepszymi genami i nie jako podczłowiek.

#przegryw
  • 5
@Mazurroo: z innych akcji - w gimnazjum jakąś dziewczynę mieli przesadzić, bo rozmawiała z koleżanką, kazali jej usiąść obok mnie, to była "grzeczna" dziewczyna z dobrymi ocenami, mimo wszystko odmówiła, powiedziała że tego nie zrobi. Wolała iść do dyrektora niż ze mną usiąść.

Odmawianie pracy w jakichkolwiek pracach w grupie w szkole - nawet jeżeli były to grupy 4 osobowe, to wiadomo było, że ja muszę zrobić sobie pracę oddzielnie, bo