Wpis z mikrobloga

#pseudodziennikarstwo #motogp #moto3
Trochę źle się czuję z tym, kogo zamierzam grillować. Głównie dlatego, że gość w ostatnich latach naprawdę nie miał łatwo. Przeszłość ciągnie się za nim jak przylepiona do spodni guma do żucia. Że zasłużenie, to już inna sprawa. Niemniej z kolejnej, chyba już ostatniej w życiu szansy, gość zdecydowanie nie korzysta.

Kategoria: DINOZAURZE, KOŃCZ
Romano Fenati #55 - Rivacold Snipers Team

Kiedy Snipersi ogłosili swój skład pod koniec września zeszłego roku, to najpierw się zaśmiałem, potem zażenowałem, a na koniec zastanowiłem się, po co w zasadzie ekipie, która od kilku lat nie może znaleźć swojego miejsca, jest Romano Fenati. Być może po odpaleniu Migno chciano postawić ba sprawdzoną opcję? W końcu Matteo Bertelle stracił przez kontuzję ponad pół swojego debiutanckiego sezonu i wciąż uczy się motocykla Grand Prix...

Tyle tylko, że Fenati stracił jeszcze więcej wyścigów. Utrata roboty w Speed Upie (nie będę się produkował, dlaczego skrajnie niesprawiedliwa) sprawiała, że Włosi brali dobrze znanego, ale jednak kota w worku.

I jak na razie widać brak jazd. Mimo niezłych testów, start sezonu w wykonaniu Fenatiego był bardzo nieudany. Daleko poza punktami w Algarve, trzy oczka zdobyte w Argentynie (głównie dzięki wywrotkom przed nim, a przecież Romano w deszczu z reguły czuł się jak ryba w wodzie) i bardzo nieudany weekend w USA, które również opuścił bez zdobyczy.

W Jerez wyglądało na to, że sytuacja nieco się poprawia, Fenati uzyskał bowiem czwarty czas w kwalifikacjach. Tylko, że w wyścigu słabo wystartował i finiszował za prowadzącą grupą, na pozycji 11. Był to jednak jakiś postęp, bo deficyty czasowe nie były duże.

Problem w tym, że w kolejnych weekendach forma Włocha znów była dramatyczna. Ani dobrze się nie kwalifikował, ani nie walczył o top15. Ożywienie, znaczne, przyszło tuż przed przerwą - w Assen. I to w końcu był taki Fenati, którego chcemy oglądać. Nieobawiający się walki, korzystający ze swoich niewielkich gabarytów i korzystający z doświadczenia, które ma ogromne.

Mogło być nawet podium, gdyby nie zderzenie z Davidem Munozem,po którym bohater dzisiejszego wpisu spadł na P8. Niemniej, mógł być z tego wyścigu zadowolony. Nareszcie.

Co dalej? Trudno powiedzieć. Przed nami obiekty, na których Fenati dwa lata temu fruwał, zwłaszcza Silverstone. Tyle, że wtedy jego motywacja była niezaprzeczalna - powrót do Moto2. A teraz? Nie mam już takiej pewności i nie wiem, gdzie w przyszłym roku wyląduje Fenati. Byłby to jego ostatni rok w Moto3, w końcu w przyszłym sezonie kończy 28 lat. Moto2 chyba odjechało definitywnie. Gdziekolwiek Fenati pójdzie, z kimkolwiek by nie rozmawiał, lepiej dla niego, jeśli będzie miał w zanadrzu drugą połowę sezonu taką, jaka może ona być, jeśli utrzyma formę z Assen, a nie taką, która przypomina początek sezonu.
BogdanBonerEgzorcysta - #pseudodziennikarstwo #motogp #moto3
Trochę źle się czuję z t...

źródło: temp_file2566564765221368551

Pobierz
  • Odpowiedz